Niektórych rzeczy nie da się przewidzieć
Parze co prawda udało się dobrze obliczyć czas dojazdu do szpitala, jednak wody płodowe Christine odeszły w zaledwie kilka minut. Dokładnie tuż po tym jak wyruszyli razem w drogę swoim elektrycznym Mustangiem Mach-E.
Jens, wiedząc, że sytuacja jest poważna zatrzymał się na poboczu i z niewielką pomocą położnej odebrał poród swojego drugiego dziecka. ,,Pasażer na gapę” był chłopcem i otrzymał od pary imię David.
„Poród w samochodzie poszedł naprawdę dobrze” – powiedziała Christine, pochodząca z duńskiego miasta Ringsted. „Gdyby to było nasze pierwsze dziecko, prawdopodobnie potraktowalibyśmy to inaczej, ale to było naprawdę fajne przeżycie”.
Pierwsza taka sytuacja w historii marki
Ford nie ukrywa swojego zadowolenia i z wielką satysfakcją potwierdza, że po raz pierwszy w historii dziecko urodziło się w elektrycznym pojeździe firmy.
„Zadajemy sobie wiele trudu, aby testować każdą ewentualność, ale szczerze mówiąc, poród na przednim siedzeniu pasażera nie należy do naszych rutynowych testów” – powiedział Jim Farley, prezes i dyrektor generalny Forda. „Lubimy myśleć o naszych klientach jako o części naszej szerokiej rodziny i w tym przypadku nie mogłoby to być bardziej prawdziwe”.