Konfiskata samochodu od 14 marca 2024 roku
Wysokie kary, punkty kary, możliwość trafienia do więzienia to konsekwencje, które czekają na kierowców, którzy postanowią wsiąść po alkoholu za kółko. Mimo to problem w naszym kraju nadal występuje. Policyjne statystyki nie napawają optymizmem. W samym wieczorze sylwestrowym służby mundurowe złapały 179 pijanych kierowców. Liczba ta stanowi o 7 osób mniej niż w ubiegłym roku, co pozostawia wiele do życzenia. Choć każdego roku coraz mniej kierujących decyduje się na tak bezmyślny ruch, problem nadal jest obecny. Kary nie są wystarczające, a przynajmniej ciężko na to spojrzeć z innej strony.
O konfiskacie samochodu było głośno w zeszłym roku, lecz temat nagle ucichł. Mało kto zdaje sobie sprawę, że wejdzie ona oficjalnie w życie już niebawem. Pierwotnie zmiany w przepisach miały zostać wprowadzone w grudniu zeszłego roku. Ostatecznie jednak zaczną one obowiązywać 14 marca. Nowa ustawa precyzyjnie określa, że chodzi o prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Ze swoim autem pożegnają się:
- osoby, które uciekły z miejsca zdarzenia (wypadku),
- osoby, które prowadziły pojazd mając we krwi co najmniej 1,5 promila alkoholu,
- osoby, które spowodowały wypadek mając we krwi co najmniej 0,5 promila alkoholu,
- osoby, które dopuściły się recydywy, czyli po raz drugi zostały przyłapane na prowadzeniu po alkoholu na przestrzeni 24 miesięcy.
Jak działa konfiskata samochodu?
Wszystko zaczyna się od zajęcia pojazdu przez policję, po czym trafia on na parking depozytowy. Następnie w przeciągu 7 dni prokurator przejmuje pieczę nad pojazdem. Sąd wtedy zatwierdza przepadek mienia, czyli kierowca oficjalnie traci prawa do pojazdu. Istnieje jednak wyjątek, w którym to sąd może odstąpić od przepadku mienia. Pijany kierowca może liczyć na taką ewentualność tylko, jeśli nie doprowadził do wypadku.
No dobra, ale co w przypadku, gdy nietrzeźwy kierowca prowadzi pojazd, który nie należy do niego? Może w końcu wsiąść za kółko samochodu służbowego, leasingowego, czy wynajętego na określony czas. Przepisy na szczęście zostały pod tym kątem zaprojektowane. Sąd może bowiem orzec nawiązkę – równowartość auta, która będzie musiała zostać opłacona przez pijanego kierowcę.
Kierowcy, którzy spowodują wypadek pod wpływem alkoholu, teraz będą musieli zapłacić dodatkową kwotę, która będzie uzależniona od wartości ich pojazdu przed kolizją. Dla kierowców ciężarówek, ustawodawca wprowadza specjalne ulgi. Konfiskata mogłaby zostać bowiem zastąpiona nawiązką, która wyniesie od 5 000 do aż 100 000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.