Kilkaset mandatów dziennie dla nieświadomych kierowców. Nawet nie wiedzą kiedy i gdzie się narażają

W Polsce istnieje wiele sposób na skuteczne monitorowanie i karanie kierowców, którzy naginają przepisy. Okazuje się jednak, że jedno urządzenie na konkretnym odcinku dróg okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Od momentu jego zamontowania, aż do grudnia zeszłego roku złapano na gorącym uczynku ponad 150 000 piratów drogowych. Oznacza to, że w przeliczeniu na dzień, posiadacze samochodów otrzymywali około 900 mandatów. Wynik robi wrażenie, prawda? Jakie urządzenie zbiera żniwo na Polakach? O tym przekonacie się już za moment. 

kontrola predkosci odcinkowy pomiar
Podaj dalej

Kilkaset mandatów dziennie dla nieświadomych kierowców

kary mandatu kamizelka
Freepik

W dobie rozwijających się technologii istnieje naprawdę wiele sposobów na skuteczne kontrolowanie i karanie kierowców łamiących prawa. Zaliczamy do tego grona różnego rodzaju drony, kamery, czy chociażby odcinkowe pomiary prędkości, na którym skupimy się właśnie w dzisiejszym artykule. To one sprawiły, że na przestrzeni końcówki lipca-grudnia odnotowano ponad 150 000 wykroczeń. Jak to dokładnie działa? 

Odcinkowy pomiar prędkości wykorzystuje system kamer umieszczonych na dwóch bramkach kontrolnych, oddalonych od siebie o pewną odległość w celu monitorowania pojazdów w strefie pomiarowej. Wspomniane kamery rejestrują czas przejazdu każdego auta, a następnie obliczają ich średnią prędkość, bazując na odległości między sobą. System działa nieprzerwanie przez całą dobę i radzi sobie w różnych warunkach pogodowych. W momencie przekroczenia limitu prędkości, system wysyła zdjęcia samochodu do centrali Inspekcji Transportu Drogowego w celu nałożenia mandatu. W Polsce mamy już kilka takich urządzeń – najnowsze z nich zadebiutowało pod koniec lipca. 

Od lipca do końca 2023 roku, nowy odcinkowy pomiar prędkości na autostradzie A4 w Dolnym Śląsku przyniósł zaskakujące rezultaty. W ciągu niepełnych sześciu miesięcy działania systemu, zarejestrowano blisko 152 500 wykroczeń drogowych. W przeliczeniu na dzień wychodzi na to, że średnio każdego dnia odnotowywano 935 przypadków, a co za tym idzie – mandatów. 

Warto wspomnieć, że z każdym miesiącem liczba przyłapanych kierowców malała. Dla przykładu pierwszego miesiąca na nowe urządzenia nadziało się 72 000 kierowców, a w grudniu liczba ta spadła raptem do 8000. Możemy być więc pewni, że w 2024 roku wynik będzie niższy niż w poprzednim.

Inspektorat Transportu Drogowego dopiero się rozkręca

Na sam koniec warto wspomnieć o tym, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego zapowiedział kontynuowanie działań mających na celu walkę z piratami drogowymi. Co więcej, potwierdzono, że na przestrzeni kolejnych miesięcy zostanie zamontowane kolejne kilkadziesiąt urządzeń tego typu na: 

  • drogach krajowych, 
  • ekspresówkach, 
  • autostradach. 

Widać, że pomiar prędkości zdaje egzamin. A jeżeli ma to poprawić bezpieczeństwo kosztem kilku portfeli, to raczej nikt nie będzie na to narzekał. Możemy być pewni, że jeśli ktoś raz potknie się na tego typu urządzeniu, to w przyszłości wyciągnie z tego jakieś lekcje. 

Przypominamy, jakie kary grożą za przekroczenie prędkości: 

  • do 10 km/h – mandat 50 zł oraz 1 punkt karny, 
  • o 11-15 km/h – mandat 100 zł oraz 2 punkty karne, 
  • o 16-20 km/h – mandat 200 zł oraz 3 punkty karne,  
  • o 21-25 km/h – mandat 300 zł oraz 5 punktów karnych, 
  • o 26-30 km/h – mandat 400 zł oraz 7 punktów karnych,
  • o 31-40 km/h – mandat 800 zł oraz 9 punktów karnych – w przypadku recydywy 1600 zł,
  • o 41-50 km/h – mandat 1000 zł oraz 11 punktów karnych – w przypadku recydywy 2000 zł,
  • o 51-60 km/h – mandat 1500 zł oraz 13 punktów karnych – w przypadku recydywy 3000 zł,
  • o 61-70 km/h – mandat 2000 zł oraz 14 punktów karnych – w przypadku recydywy 4000 zł,
  • powyżej 70 km/h – mandat 2500 zł oraz 15 punktów karnych- w przypadku recydywy 5000 zł.

Przeczytaj również