Kamerka samochodowa za granicą
W dzisiejszych czasach kierowcy decydują się na używanie kamer w swoich samochodach. Te małe urządzenia umożliwiają im rejestrowanie zachowań innych uczestników ruchu, stanowiąc jednocześnie solidny dowód w trakcie wypadku. Biorąc pod uwagę, że w ostatnim czasie słyszymy coraz częściej o piratach drogowych, łamiących nagminnie przepisy zakupienie kamerki wydaje się rozsądną decyzją. Dzisiaj jednak skupimy się na przepisach obowiązujących poza granicami naszego państwa. Już zaraz dowiecie się, że dla niektórych zamontowanie kamerki w swoim samochodzie może skutkować otrzymaniem wysokiej kary pieniężnej. Nie zdawaliście sobie z tego sprawy? W takim razie serdecznie zachęcamy was do zapoznania się z tym tekstem!
Nie jest żadną tajemnicą, że pewna część przepisów różni się od siebie w zależności od kraju, w jakim jesteśmy. W niektórych miejscach na świecie korzystanie z nagrań kamerek uważane jest za nielegalne i można otrzymać za to mandat. Tak wygląda to np. w Niemczech, gdzie tamtejsi kierujący, którzy chcą wykorzystać nagrany filmik muszą liczyć się z pewnymi konsekwencjami. Dlaczego? Tak się składa, że obowiązuje tam całkowity zakaz filmowania osób trzecich bez ich zgody. Co więcej, samo nagranie tablic rejestracyjnych i opublikowanie ich w internecie także jest zabronione. Wedle prawa w pierwszej kolejności kierujący powinien zapytać właściciela pojazdu o zgodę. To jednak najmniejszy problem, gdyż prawdziwe schody pojawiają się na sali sądowej, kiedy to nagranie może posłużyć nam jako dowód. Niemieckie sądy z jakiegoś powodu są bardzo niekonsekwentne w przypadku kamerek samochodowych.
Jakie kary grożą za użycie kamerki?
W Niemczech w radykalnych sytuacjach istnieje możliwość przyznania mandatu w wysokości nawet 300 000 euro, co wynosi aż 1 340 820 złotych! Jednak nie tylko u naszych zachodnich sąsiadów istnieje takie restrykcyjne prawo. W Szwajcarii obowiązują podobne przepisy, których złamanie grozi grzywną o wartości w przybliżeniu 3 500 złotych. Surowych kar powinniśmy się spodziewać także na terenie Austrii.
Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że szansa na otrzymanie najwyższego wymiaru kary jest naprawdę niewielka i można nawet rzec, że zerowa. Co ciekawe, kierowcy na kamerki powinni uważać również na Słowacji, lecz z zupełnie innego powodu. Zamiast zakazu nagrywania osób bez ich zgody panuje tam kategoryczny zakaz umieszczania czegokolwiek na przedniej szybie w polu widzenia kierowcy.
Wszystko zależy od kraju, w jakim się obecnie znajdujemy. Dla przykładu w Szwajcarii grzywna wynosi około 3,5 tysiąca złotych. Natomiast prawo w Niemczech zezwala w radykalnych przypadkach wystawić kierowcy mandat w wysokości nawet 300 000 euro. Oczywiście realna szansa na dostanie tak dużej grzywny jest minimalna, wręcz chciałoby się rzec, że zerowa. Restrykcyjne prawo nie obowiązuje jedynie w Niemczech. W Austrii mamy bardzo podobną sytuację i za złamanie przepisu grożą poważne konsekwencje. Podobne zjawisko występuje również na Słowacji, tam jednak powód jest zupełnie inny. U naszego sąsiada panuje zakaz umieszczania czegokolwiek na przedniej szybie w polu widzenia kierowcy.
Kary dotyczą wszystkich, nawet wczasowiczów?
Podróżując nie możemy zapominać o konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Za granicą obowiązują nas jedynie przepisy naszego kraju. Z tego powodu policjanci nie powinni karać nas, chociażby za brak obowiązkowego elementu wyposażenia w innym kraju. Niestety w tym przypadku nie jest to takie proste, ponieważ polskie prawo nic nie mówi o kamerkach samochodowych i nie są one niezbędne w naszym aucie. Nasuwa się więc konkluzja, że skoro nie ma mowy o nich mowy w przepisach, to nie możemy powołać się na konwencję wiedeńską.
Nawet jeśli czujecie się pewnie za kierownicą i prawnie nic nam nie grozi, lepiej zapoznać się z przepisami i zwyczajami, jakie panują w kraju, do którego się udajemy. Pomoże nam to w uniknięciu nieprzyjemnego spotkania z tamtejszymi służbami oraz zagwarantuje lepszy i bezpieczniejszy wyjazd.
Co w takiej sytuacji z konwencją wiedeńską o ruchu drogowym? W teorii policjanci za granicą nie mogą ukarać nas za brak obowiązkowego elementu wymaganego np. w Niemczech. Za granicą obowiązują nas jedynie nasze przepisy. W tym wszystkim jest jednak pewien haczyk… Polskie prawo w żaden sposób nie odnosi się do kamerek samochodowych jako niezbędnego wyposażenia auta. Skoro nie ma o tym mowy w przepisach nie możemy powołać się tu na konwencję wiedeńską. Dlatego też z całego serca zachęcamy was do zapoznania się z przepisami krajów, do których zamierzacie się udać. Lepiej uniknąć zbędnych komplikacji ze strony mundurowych.