Dwóch kierowców oszukanych przy próbie zakupu samochodu
69-letni Włoch znalazł na portalu aukcyjnym atrakcyjną ofertę sprzedaży w Polsce. Skontaktował się ze sprzedającym i dowiedział się, że pojazd wciąż jest dostępny. Warunkiem do zarezerwowania samochodu było wpłacenie zaliczki. Już tutaj pojawiły się komplikację, bo w kolejnej rozmowie po przelaniu pieniędzy dowiedział się, że musi jeszcze zapłacić podatek. Po następnym telefonie został poinformowany, iż konieczna jest cała płatność, ponieważ inaczej pojawiłyby się problemy z przekroczeniem granicy. 69-latek otrzymał niedługo po tym fakturę za pośrednictwem komunikatora i przelał resztę należności.
Gdy pieniądze znalazły się już u sprzedawcy Włoch wraz ze swoim przyjacielem przylecieli do Polski, aby odebrać pojazd. Samochód miał na nich czekać w Białymstoku w centrum kempingowym. Wsiadając do taksówki dowiedzieli się od kierowcy, że takie centrum nie istnieje. Wtedy mężczyzna próbował dodzwonić się do sprzedawcy, lecz telefon był nieaktywny. Dopiero w tym momencie do 69-latka dotarło, że padł ofiarą oszustwa i stracił ponad 16 000 eur, czyli około 70 000 zł. W takiej sytuacji taksówkarz zabrał mężczyzn, nie na nieistniejące centrum campingowe, lecz do najbliższego komisariatu.
To nie jedyny taki przypadek
Podobna sytuacja przytrafiła się także 37-letniemu mieszkańcowi powiatu białostockiego, który zainteresował się ogłoszeniem sprzedaży ciągnika za 54 000 zł. Ciągnik znajdował się wówczas w Szwecji i mężczyzna potrzebował pieniędzy na zakup maszyny. Z tego powodu zaciągnął kredyt. Umowę otrzymał drogą elektroniczną, uzupełnił ją, podpisał i odesłał do sprzedającego, po czym zapłacił za maszynę.
Ciągnik miał dotrzeć do niego w przeciągu 3 dni. 37-latek kontaktował się jeszcze ze sprzedającym, aby ustalić godzinę odbioru, lecz wtedy dowiedział się o problemach z transportem. Przez problemy w Niemczech dostawa miała się opóźnić o kilka dni. Po pewnym czasie mężczyzna znów skontaktował się ze sprzedawcą, ale ten jedynie odpowiedział, że nie wie co się dzieje i się rozłączył. Po tym nie odbierał już żadnych telefonów. W takiej sytuacji 37-latek nie miał wyjścia i powiadomił policję o oszustwie, przez które stracił 54 000 zł.
Takich sytuacji jest znacznie więcej, zawsze sprawdzajcie oferty, weryfikujcie sprzedawców i pytajcie innych o radę.