Podczas rutynowej kontroli kierowca i pasażerka jechali bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. To niestety zdarza się na polskich drogach bardzo często, jednak dalsza część tej historii nie mieści się w głowie.
Podróżująca na prawym fotelu kobieta trzymała na kolanach swoją 4-letnią córkę, a drugie małe dziecko – 5-letnia dziewczynka – jechała na tylnej kanapie. Dzieci nie dość, że nie były w fotelikach, to jeszcze żaden z pasażerów nie pomyślał chociaż o zabezpieczeniu ich pasami. Dodatkowo kierowca nie miał przy sobie prawa jazdy, a po kontroli alkomatem okazało się, że ma w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Jego towarzyszka również nie była trzeźwa. Badanie alkomatem dało u niej wynik 1.5 promila alkoholu.
31-letni mężczyzna wyjaśnił stróżom prawa, że wypił „kilka piwek” i postanowił wybrać się na… cmentarz. Finał tej historii mógł być tylko jeden – dzieci trafiły pod opiekę rodziny, a samochód został odstawiony na jeden z policyjnych parkingów. Za złe sprawowanie opieki matka odpowie wkrótce przed sądem rodzinnym. Kierowcy grozi do 2 lat więzienia oraz kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów. Oczywiście nieodpowiedzialny 31-latek będzie też musiał zapłacić sporą grzywnę.