Pierwszy dzień dla Meeka

Po odwołaniu dwóch pierwszych odcinków ze względu na opóźnienie transportu rajdówek z Mexico City dzień wystartował na dobre o 23:14 czasu polskiego. Po pięciu niezwykle dramatycznych i momentami dziwnych odcinkach rozegranych w piątek na czele klasyfikacji widnieje kierowca Citroena – Kris Meeke.

Pierwszy dzień dla Meeka
Podaj dalej

Dzień ruszył od słynnego, najdłuższego odcinka rajdu – El Chocolate. Próba licząca 54,90km tradycyjnie już zebrała żniwo. Jako pierwszy na trasę wyruszył Latvala i już po kilku minutach wiadomo było, że coś jest nie tak. Fin narzekał na samochód, który miał się strasznie przegrzewać. W konsekwencji większość oesu kierowca Toyoty przejechał w trybie drogowym. Jednak nie tylko Jari musiał zmagać się z problemami. Okazało się, że podobne problemy miała praktycznie cała stawka. Alarmy wystraszyły także kierowców M-Sportu. Tanak i Evans postanowili nie ryzykować i stracili sporo czasu, inną strategię obrał Sebastien Ogier, który mimo ostrzeżeń systemu pojechał na 100% i ostatecznie ukończył odcinek na miejscu drugim. Bezkonkurencyjny okazał się Kris Meeke, który jako jedyny nie skarżył się na nic po ukończeniu El Chocolate. Odcinka niestety nie ukończyła załoga Orlen Team – Hubert Ptaszek i Maciek Szczepaniak prezentowali doskonałe tempo na międzyczasach, jednak wszystko zakończyło się bardzo przedwcześnie.

Po bardzo krótkiej sekcji drogowej zawodnicy wystartowali do drugiego dzisiejszego odcinka – Las Minas. Próba licząca niemal 20km była znacznie spokojniejsza. Najlepszym czasem popisał się największy pechowiec początku sezonu – Thierry Neuville. Belg wyprzedził w bezpośredniej walce Elfyna Evansa oraz Daniego Sordo.

Mogło by się wydawać, że pozostające 3 odcinki specjalne nie przyniosą nic specjalnego. Odcinek uliczny Guanajuato i dwa przejazdy przez Autodromo de Leon mierzyły bowiem łącznie nieco ponad 5km a ich natura mogła by wskazywać na to, że są one przejeżdżane głównie dla kibiców. Nic bardziej mylnego. Już na próbie numer 6 – Guanajuato Street Stage dramat przeżył Hayden Paddon, który do zwycięzcy stracił aż minutę i 21 sekund. Również reprezentant gospodarzy – Benito Guerra ma czego żałować, ponieważ uszkodził koło na jednym z krawężników. Odcinek zakończył się dokładnie w takiej samej kolejności jak Las Minas. Wygrał Neuville, tuż za nim ukończyli Evans i Sordo.

Na Autodromo de Leon rozgrywały się jeszcze większe cuda. Najpierw po ukończeniu swoich oesów nad autem pracował załamany Latvala, który przez długi czas nie mógł odpalić auta. Później problemy dotknęły Daniego Sordo, który nie mógł uruchomić samochodu do pierwszego okrążenia toru, a kiedy już to zrobił i ukończył nie został dopuszczony do drugiego przejazdu przez organizatorów. Przez dłuższy moment nie było wiadomo co się dzieje a rywal Hiszpana z pary – Ott Tanak stwierdził, że nie wie dlaczego ten nie został dopuszczony i że uważa to za głupie. Po kilkunastu minutach organizatorzy stwierdzili jednak, że Dani może przejechać drugi raz. Wszystkie Hyundaie miały ten sam problem z zapłonem, co poskutkowało fatalnymi czasami. Pierwszy oes na arenie padł łupem Krisa Meeka, drugi był Evans, trzeci Hanninen. Podczas przejazdu drugiego i ostatniego tego dnia najlepszym okazał się być Evans. Tuż za nim Meeke i po raz kolejny Hanninen.

W klasyfikacji generalnej na dosyć komfortowym prowadzeniu znajduje się Kris Meeke. 20,9s za nim plasuje się Sebastien Ogier, podium z wyraźną już stratą, bo 56,7s uzupełnia Thierry Neuville.

Przeczytaj również