Pierwszy dzień Baja Europe 2019 – złe dobrego początki dla NAC Rally Team

Liderami Baja Europe po pierwszym dniu są Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz. Załoga podzieliła się z kibicami przemyśleniami co do pierwszego etapu imprezy.

Pierwszy dzień Baja Europe 2019 – złe dobrego początki dla NAC Rally Team
Podaj dalej

W tym roku towarzyszy nam zmienne szczęście – raz idzie nam lepiej, a raz nieco gorzej. Podczas pierwszego dnia Baja Europe było podobnie: po kiepskim otwarciu odrobiliśmy straty i aktualnie prowadzimy w klasie samochodów, a w generalce zajmujemy drugą lokatę – opowiada Paweł Molgo z zespołu NAC Rally Team, który wraz z Januszem Jandrowiczem zmierza po tytuł wicemistrza Polski w rajdach terenowych.

Na finałowej rundzie Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych zabrakło Czecha Miroslava Zaplatela, który wcześniej zapewnił już sobie zwycięstwo w cyklu rocznym. Pod jego nieobecność Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz są głównymi faworytami rajdu i mimo słabszego początku spowodowanego niedyspozycją zdrowotną kierowcy nie zawodzą.

Problemy żołądkowe sprawiły, że całą noc przed rajdem nie spałem i przez chwilę rozważałem nawet wycofanie się z zawodów – opowiada Molgo. – Ostatecznie jednak stanęliśmy na starcie, choć ledwo patrzyłem na oczy. Jakby tego było mało, przecieraliśmy trasę jako pierwsza załoga, a wtedy nietrudno o pomyłkę

Rozpędzona załoga Forda przestrzeliła jedną z dróg bocznych, błędnie wjeżdżając w odnogę „zapraszającą” do jazdy. Gdy spostrzegła pomyłkę, straciła sporo czasu na zawracanie i kluczenie po lesie, co przy okazji wybiło ją z rytmu jazdy. W rezultacie na mecie 68-kilometrowego oesu odnotowała blisko trzy minuty straty do najszybszej załogi UTV i ponad półtorej minuty do najlepszej załogi samochodowej.

Kroplówka, którą w przerwie między oesami lekarze zaaplikowali Pawłowi Molgo, tchnęła w niego nowe siły, a jednocześnie nadzieję na lepszy wynik podczas drugiego przejazdu. Terapia zadziałała błyskawicznie, a zawodnicy NAC Rally Team pokonali odcinek koncertowo, poprawiając się o ponad 6 minut w porównaniu z czasem osiągniętym przed południem.

Tym razem jechało nam się fantastycznie! – mówi kierowca. – Zupełnie zapomniałem o wcześniejszych dolegliwościach zdrowotnych, choć gdy zobaczyłem na liczniku 185 km/h, myślałem przez chwilę, że mam omamy. Była to jednak prawda! Oes pokonaliśmy ze średnią 94 km/h, zdecydowanie wygrywając z rywalami i poprawiając naszą pozycję w klasyfikacji. Awansowaliśmy na fotel lidera klasy samochodowej, a w generalce ustępujemy jedynie Tomaszowi Białkowskiemu i Dariuszowi Baśkiewiczowi w Can-Amie.

Długie proste, które dominowały na sobotnich oesach, w niedzielę ustąpią krętym partiom leśnym premiującym zwinne UTV-y. Załoga NAC Rally Team nie zamierza dać jednak za wygraną i chce walczyć o końcowy sukces. Tytuł wicemistrzów Polski ma już na wyciągnięcie ręki!

Przeczytaj również