Pierwszy brytyjski mistrz Europy od ponad 50 lat. Chris Ingram z tytułem FIA ERC

Chris Ingram został pierwszym brytyjskim mistrzem Europy od czasów Vica Elforda, który triumfował w 1967 roku. Zawodnik Skody Fabii R5 dojechał do mety zakończonego dziś Rajdu Węgier na 4. miejscu.

Ingram pilotowany przez Rossa Whittocka nie miał łatwej niedzieli – zawodnik Skody Fabii R5 obsługiwanej przez ekipę Toksport WRT złapał dziś dwa kapcie i obracał się na trasie. Na losy ostatniej rundy FIA ERC wpłynęły też dramatyczne warunki na ostatnim oesie.

Jedynym rywalem Ingrama na niedzielnych oesach był Aleksiej Łukajniuk. Rosjanin dojechał do mety na drugim miejscu, a na ostatniej próbie musiał wymieniać przebitą oponę. Za 6. miejsce w drugim etapie mógł dopisać do swojego konta tylko dwa bonusowe punkty, które okazały się niewystarczające.

Ingram nie zdobył żadnych punktów za niedzielną rywalizację, jednak finisz na 4. miejscu w generalce okazał się wystarczający do zdobycia tytułu. – To była cholernie ciężka droga, którą przebyliśmy. To zwycięstwo jest dla nas wszystkim – komentował Ingram.

– Dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli, wszystkim, którzy nas wspierali. To było niewiarygodne i jesteśmy ogromnie wdzięczni. To był trudny rok, jednak nie osiągnąłem tego sam. Bez pomocy tych wszystkich ludzi to byłoby niemożliwe. Ross był świetny, to najbardziej niezawodny gość, jakiego znam. To najbardziej skupiona osoba na świecie. Zespół był świetny. Samochód był perfekcyjny. Dzięki wielkie, że udało się nam tego dokonać.

Ingram rozpoczął Rajd Węgier z 19-punktową przewagą nad Łukaszem Habajem i 28-punktową nad trzecim Łukjaniukiem. Nadzieje Polaka zostały wystawione na próbę już w piątek, kiedy podczas treningów rozbił swoją Skodę Fabię R5. Choć samochód udało się naprawić, nasz zawodnik nie był w stanie wziąć udziału w odcinku kwalifikacyjnym.

https://www.facebook.com/EskyRallyandRacingTeam/posts/2559034747521150?__xts__%5B0%5D=68.ARCf4YNVKyXEAXFQjwsANjSoRhWbY5-Zbf2WPysbPxAVMmci4BsFcrKEYp-toIRres_q3a2RrMim87Z6BTPAiTB3KeWeHCzdEZ8aDg7CoSsLVlXljCtnb0-aXyo75MK8sbJkGxqY4XyZhZCm-tFkMAufZSVHjNuthxoZ6oxAf3Pi0FpmtMWrBWSkn0vS1Ihqpd1FquRL-tp5AYkUzaqAOfe2sCFqWGl7VL2YJGZIjQlwe8pGZQ1orBis9MdjhOWfOaG5QBzT4CkBEruEO5GYCOYujzCtut-5kVfupyJBIeV4KpW9lFMsWiTup4NfmCHRW9urQJsvhlRKkxJ2

Pierwszy brytyjski mistrz Europy od ponad 50 lat. Chris Ingram z tytułem FIA ERC
Podaj dalej

Ingram pilotowany przez Rossa Whittocka nie miał łatwej niedzieli – zawodnik Skody Fabii R5 obsługiwanej przez ekipę Toksport WRT złapał dziś dwa kapcie i obracał się na trasie. Na losy ostatniej rundy FIA ERC wpłynęły też dramatyczne warunki na ostatnim oesie.

Jedynym rywalem Ingrama na niedzielnych oesach był Aleksiej Łukajniuk. Rosjanin dojechał do mety na drugim miejscu, a na ostatniej próbie musiał wymieniać przebitą oponę. Za 6. miejsce w drugim etapie mógł dopisać do swojego konta tylko dwa bonusowe punkty, które okazały się niewystarczające.

Ingram nie zdobył żadnych punktów za niedzielną rywalizację, jednak finisz na 4. miejscu w generalce okazał się wystarczający do zdobycia tytułu. – To była cholernie ciężka droga, którą przebyliśmy. To zwycięstwo jest dla nas wszystkim – komentował Ingram.

– Dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli, wszystkim, którzy nas wspierali. To było niewiarygodne i jesteśmy ogromnie wdzięczni. To był trudny rok, jednak nie osiągnąłem tego sam. Bez pomocy tych wszystkich ludzi to byłoby niemożliwe. Ross był świetny, to najbardziej niezawodny gość, jakiego znam. To najbardziej skupiona osoba na świecie. Zespół był świetny. Samochód był perfekcyjny. Dzięki wielkie, że udało się nam tego dokonać.

Ingram rozpoczął Rajd Węgier z 19-punktową przewagą nad Łukaszem Habajem i 28-punktową nad trzecim Łukjaniukiem. Nadzieje Polaka zostały wystawione na próbę już w piątek, kiedy podczas treningów rozbił swoją Skodę Fabię R5. Choć samochód udało się naprawić, nasz zawodnik nie był w stanie wziąć udziału w odcinku kwalifikacyjnym.

https://www.facebook.com/EskyRallyandRacingTeam/posts/2559034747521150?__xts__%5B0%5D=68.ARCf4YNVKyXEAXFQjwsANjSoRhWbY5-Zbf2WPysbPxAVMmci4BsFcrKEYp-toIRres_q3a2RrMim87Z6BTPAiTB3KeWeHCzdEZ8aDg7CoSsLVlXljCtnb0-aXyo75MK8sbJkGxqY4XyZhZCm-tFkMAufZSVHjNuthxoZ6oxAf3Pi0FpmtMWrBWSkn0vS1Ihqpd1FquRL-tp5AYkUzaqAOfe2sCFqWGl7VL2YJGZIjQlwe8pGZQ1orBis9MdjhOWfOaG5QBzT4CkBEruEO5GYCOYujzCtut-5kVfupyJBIeV4KpW9lFMsWiTup4NfmCHRW9urQJsvhlRKkxJ21mtxGdZ2Pw&__tn__=-R

Ostatecznie Habaj musiał wycofać się z rywalizacji po sobotnim wypadku, który wydarzył się na skutek przebitej opony. W Fabii R5 obsługiwanej przez Sports Racing Technologies doszło też do uszkodzenia wspomagania kierownicy i awarii zawieszenia. Mimo to, możemy być dumni z sezonu w wykonaniu polskiego zawodnika, który ukończył go na 3. miejscu w klasyfikacji Rajdowych Mistrzostw Europy 2019.

Przeczytaj również