Paliwo nie będzie reklamowane?
Na początku czerwca sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych, Antonio Guterres, wezwał rządy i media, aby przestały brać pieniądze od branży związanej z paliwami kopalnymi. Szef ONZ oskarżył firmy energetyczne o „zniekształcanie prawdy, oszustwo społeczeństwa i zasiewanie wątpliwości” na temat kryzysu klimatycznego. Powiedział także: „Zatrzymajmy szalonych ludzi przed zaognianiem szaleństwa”.
W tym samym czasie sprzedaż samochodów elektrycznych na całym świecie leci na łeb na szyję. A wielu producentów rewiduje swoje plany dotyczące elektromobilności, stawiając jednak na tradycyjne paliwo. Przynajmniej na ten moment. A komentarze Guterresa mają kluczowe znaczenie dla przemysłu motoryzacyjnego.
Szef ONZ wzywa do ograniczenia reklam paliw kopalnych – podobnie jak miało to miejsce z tytoniem, czy alkoholem w wielu miejscach świata. Podczas gdy zakaz tych dwóch jest wprowadzony po to, aby uniknąć wpływu na umysły dzieci, paliwo ma nie być reklamowane po to, aby wpłynąć na zachowania konsumentów.
W niektórych krajach to już się dzieje
Podczas gdy paliwo wciąż jest niezbędne do utrzymania całego transportu, niektóre miasta, kraje, czy firmy, już zaczęły zakazywać reklamowania benzyny czy oleju napędowego. Francja ograniczyła reklamy węgla, gazu i wodoru wykonanego z paliw kopalnych. Ponadto, Amsterdam, Sydney, czy Edynburg, również ograniczają reklamy przedsiębiorstw o wysokiej emisji. Nawet niektóre media, takie jak Guardian, Vox, czy francuski Le Monde, zakazały reklam ropy i gazu.
Takie ograniczenia mogą jednak być trudne do wyegzekwowania. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych. „Nawet gdyby Kongres spróbował, zakaz reklamowania paliw kopalnych prawi ona pewno zawaliłby się. W związku z wyzwaniami prawnymi i obecnymi przepisami w USA – powiedziała Rebecca Tushnet, profesor Harvard Law School.