Paddy Lowe na wylocie, bałagan w fabryce i rodzący się w bólach bolid. Oto zespół Roberta Kubicy

W ostatnich latach nie było sytuacji, by jakikolwiek zespół nie zdążył się przygotować na testy. Nawet gdy przed rokiem Force India nie miało środków na bieżącą działalność, zjawiło się w Barcelonie z gotowym bolidem. Co zatem dzieje się w Grove, że Claire Williams musiała podjąć decyzję o wycofaniu zespołu z udziału w minimum 1/4 przedsezonowych – bardzo ważnych testów?

Kubica
Podaj dalej

W padoku F1 nie milkną echa związane z brakiem Williamsa na testach w Katalonii. Jeździ wszystkie dziewięć zespołów, za wyjątkiem jednego. Robert Kubica i George Russell spacerują po padoku, mechanicy błąkają się między hotelem a torem, a bolidu jak nie było – tak nie ma.

Nawet w ubiegłym sezonie model FW41, o którym wszyscy w ekipie Franka Williamsa chcieliby jak najszybciej zapomnieć, udało się złożyć w ostatniej chwili i dostarczyć na tor. Brytyjski zespół wziął wtedy nawet udział w dniu filmowym w Jerez. Rodzi się zatem pytanie czym będzie FW42, skoro zeszłoroczny bolid był najgorszą konstrukcją w historii zespołu?

Paddy nie pomaga

Wydaje się, że dni Paddy’ego Lowe’a w Williamsie są policzone. Brytyjski inżynier, który przeszedł z Mercedesa aby wyciągnąć Williamsa z kryzysu jest aktualnie współodpowiedzialny za bałagan w fabryce.

Mechanicy w Grove kilka dni temu odkryli, że niektóre części oraz kompozyty nie pasują do siebie, przez co w ostatniej chwili musieli je przeprojektować i wyprodukować. Tak doświadczonemu inżynierowi jak Lowe, tego typu niespodzianki nie powinny nigdy się przytrafić.

To, że Paddy Lowe nadal pozostaje dyrektorem technicznym Williamsa może dziwić. Kiedy w McLarenie  zaczęło dziać się źle, problem zduszono w zarodku. Zespół z Woking ogłosił w mgnieniu oka restrukturyzację swojego pionu zarządzania, a funkcję  dyrektora wyścigowego stracił Eric Boullier. 

Osiągi MCL33 nie zbliżyły się do oczekiwań. To nie jest wina setek kobiet i mężczyzn pracujących w fabryce. Zmiany będą systematyczne, a to jest pierwsza z nich. Wierzymy, że jest to nasza droga do powrotu na szczyt. Korzystając okazji, chciałbym podziękować Ericowi za pracę przez te lata i życzyć powodzenia w przyszłych projektach. – mówił wtedy szef McLarena, Zak Brown.

 

Lata bierności

Dlaczego zatem Frank Williams upiera się przy trzymaniu Lowe’a na stanowisku, skoro to głównie dzięki jego błędom od ponad roku Williams znajduje się w stale pogłębiającym się kryzysie? Być może dlatego, że na jego miejsce nikogo nie ma! A może dlatego, że nikt nie chce pracować w najbardziej chaotycznie zarządzanym zespole w Formule 1.

Williams płaci właśnie za wszystkie lata bierności, bo tak naprawdę dopiero teraz doszło do kumulacji problemów, które nasilały się od kilku lat. Już w sezonie 2013 Williams był outsiderem. Brytyjczycy zdobyli wówczas zaledwie 5 punktów i wyprzedzili jedynie ekipy Marussii i Caterhama, które dopiero raczkowały w królowej motorsportu.

Rok 2014 dał wprawdzie przełamanie, bo zespół z dziewiątej pozycji awansował na trzecią. Była to zasługa głównie Mercedesa, który w roku 2014 najlepiej przyszykował się na erę jednostek hybrydowych. Zespół trzymał fason do 2017 roku. Samochody stały się cięższe i znacząco zmieniła się aerodynamika. FW40 okazał się konstrukcją bardzo przeciętną a reprezentujący wtedy stajnię z Grove Felipe Massa przyznał, że od wielu lat zespół ma kłopoty z rozwiązaniem problemów z aerodynamiką.

Przełomem miał być sezon 2018, a jego architektem Paddy Lowe, który odpowiadał za wspaniałe konstrukcje Srebrnych Strzał. Nic takiego jednak się nie stało. Autor zwycięstw Mercedesa najwyraźniej zagubił się w nowym zespole, czego efekty kolejny raz możemy obserwować.

Córeczka tatusia

Zmiana na stanowisku dyrektora technicznego nie rozwiąże wszystkich problemów Williamsa. Nad swoją przyszłością powinna również zastanowić się Claire Williams, ponieważ szumnie zapowiadana „nowa era i nowe otwarcie w historii zespołu” najprawdopodobniej dokonają się tylko wtedy, kiedy zespołem zacznie zarządzać ktoś, kto ma o tym większe pojęcie.

W połowie ubiegłego sezonu dosadnie i w swoim stylu na temat sytuacji w zespole z Grove wypowiedział się Jacques Villeneuve, który uważa, że Frank Williams przekazując stajnię w ręce córki popełnił duży błąd, gdyż mógł wybrać na to miejsce jej brata, Jonathana, który ma doświadczenie w sportach motorowych.

Jacques Villeneuve: Zespół jest w zasadzie martwy. Nic tutaj nie widzę? Tam nie ma zarządu. Wtedy była alternatywa- albo on, albo ona, ale zdecydowano się wybrać Claire zamiast Jonathana. To był duży błąd. Wystarczy spojrzeć na to gdzie jest teraz ten zespół. Gdy patrzy się na team tego pokroju najpierw trzeba spojrzeć na szczyt piramidy, gdyż ryba zawsze psuje się od głowy. Oni są kompletnie ślepi jeżeli chodzi o określenie swojej sytuacji. Trzeba umieć przyznać, że się schrzaniło. Nie wiem jak ten zespół chce z tego wyjść. Po prostu tego nie widzę.

Jak na razie dla Roberta Kubicy i George’a Russell’a każdy przejechany kilometr przed startem sezonu jest na wagę złota.

Brytyjczyk to debiutant w Formule 1, z kolei Robert Kubica, mimo że jest doświadczonym kierowcą, wraca do rywalizacji po bardzo długiej przerwie. Na kolejne odwoływanie testów, chaos organizacyjny, problemy w fabryce i niesnaski w zespole Williams już sobie pozwolić nie może. No chyba, że kolejny raz chce stać się pośmiewiskiem lub zakończyć piękną historię, na mniej pięknym sezonie 2019. Czas ucieka.

 

Przeczytaj również