Volkswagen dokonuje ważnych zmian we wszystkich Golfach
Na początku roku Volkswagen zaprezentował zwykłą wersję Golfa po lifcie. Zmiany były ważne z punktu widzenia przyszłych klientów. Wszystko dlatego, że Niemcy posypali głowę popiołem i stwierdzili, że brak przycisków fizycznych przeszkadza. Dzięki temu obszerny lifting miał przywrócić Golfa na szczyt łańcucha pokarmowego, zarówno pod względem jakość, jak i sprzedaży. I choć wiele wcześniejszych błędów zostało naprawionych, wciąż jest się do czego przyczepić.
Jednym z najważniejszych jest preferencja hybryd ponad dieslem. O wariancie GTD możemy już zapomnieć. A samochody te były wyjątkowo poszukiwane i nie ma się czemu dziwić. Teraz jednak nadszedł czas, aby lifting objął także wersję benzynową sportowego hot hatcha. I jak jest? Zacznijmy od cen.
Już przed liftingiem Golf w wersji GTI nie był szczególnie tani, tym bardziej jeśli porównamy go z poprzednikami. Golf VII GTI, który tak naprawdę pod spodem miał wiele tych samych podzespołów, w tym silnik, kosztował nieco ponad 120 tysięcy złotych. Niemieccy dziennikarze z portalu Auto Bild zwracają uwagę na kolejny duży wzrost cen. Najnowszy Golf w podstawie będzie kosztował już nieco poniżej 200 000 złotych. I to za samą podstawę. Co ważne dla entuzjastów, Golfa GTI nie będziemy mogli zamówić już z manualną skrzynią biegów.
Czy nowy samochód jest lepszy?
To z pewnością zależeć będzie od indywidualnych preferencji każdego kierowcy. Oczywiście, automatyczna skrzynia DSG pozwoli osiągać lepsze czasy przyspieszenia. Tak samo, jak turbodoładowane silniki mogą być szybsze od V-szóstek. Ale nie wszystkich z nas interesują tylko suche liczby. Prawdziwi entuzjaści potrzebują trochę duszy, a wydaje się, że tę Golf GTI zaczyna powoli tracić.
Wracając do silnika. Czterocylindrowa jednostka jest o 20 koni mechanicznych mocniejsza niż u poprzednika. Teraz na przednie koła trafia więc aż 265 KM. Setkę można osiągnąć w zaledwie 5,9 sekundy. Stanowi to poprawę o 0,3 sekundy. Maksymalna prędkość pozostaje ograniczona do 250 km/h.
Krótko mówiąc. Golf GTI przyciągnie chyba jeszcze mniejszą liczbę klientów niż poprzednio. To jest oczywiście powiązane z mniejszym zainteresowaniem bazowym Golfem. Czy taki stan rzeczy poprawią mocniejsze i lepsze liczby, jakie Volkswagen oferuje w nowym GTI? O tym przekonamy się niebawem.