Pierwszym, który na mecie zdawał relację z incydentu załogi Hyundaia i20 WRC był nowy lider rajdu, Sebastien Ogier: – Przede wszystkim jest mi strasznie przykro. Thierry wykonywał świetną robotę, jechał bardzo, bardzo szybko. Nam się trochę poszczęściło, choć nie obyło się bez błędów. Otarłem się o zaspę, ale nic poważnego.
Najszybszy na ostatnim dzisiejszym odcinku był ponownie Elfyn Evans, który dziś popołudniu zaczął jechać jak natchniony. – To się nazywa odcinek specjalny! Na tym etapie nasz czas przejazdu właściwie nie ma większego znaczenia, ale kiedy jedziemy tym samochodem po suchym asfalcie – o rany! O to chodzi w tym sporcie – zachwycał się Walijczyk.
Z czwartym czasem na mecie zameldował się Jari-Matti Latvala, tracąc do najszybszego Evansa zaledwie 9,2 sekundy. Dużo gorzej zaprezentował się jego zespołowy kolega, Juho Hanninen, który linię mety minął ze stratą 3,5 minuty.
Bardzo dobrze pojechał Kris Meeke, który z trzecim wynikiem stracił do Evansa zaledwie 7,9 sekundy. Nie tego jednak oczekiwaliśmy po występie Citroena w Rajdzie Monte-Carlo…
Dramat Neuville’a okazał się być także dramatem całego Hyundaia. Dani Sordo po kilku kilometrach odcinka specjalnego narzekał na problem ze wspomaganiem kierownicy i w efekcie ukończył oes poza czołową dziesiątką, tracąc do najszybszych załóg ponad minutę.