Popularny ‘Colin’ cieszący się sporą rzeszą kibiców uspokaja jednak swoich fanów. – Już dawno zapomniałem o sprawie. To jest motorsport i takie rzeczy się zdarzają. Cały team GO+Cars to fantastyczni ludzie, dzięki którym jestem tu gdzie teraz, a więc w gronie kierowców RSMP. Nie oglądamy się za siebie i szykujemy auto na Rajd Barbórka – komentuje Brzeziński.
Podczas kończącego sezon tegorocznych mistrzostw Polski Rajdu Arłamów, doszło do kilku drobnych błędów, które ostatecznie złożyły się na bardzo spektakularną rolkę i doszczętne zniszczenie czteronapędowego samochodu. – Jechaliśmy swoim tempem, w tym miejscu nawet nie było za szybko, jednak nałożyło się kilka drobnych szczegółów i ostatecznie wybiło samochód w powietrze, po czym byliśmy już tylko pasażerami.
Brzeziński, w swoim stylu, nie martwi się jednak szczególnie tym incydentem i już znajduje pozytywne aspekty całej tej sytuacji. – Koniec końców wydaje mi się, że ten wypadek może być pozytywny w skutkach – opowiada. – Gdyby nie doszło do tego błędu, mógłbym wciąż nie dostrzegać wielu rzeczy, które teraz powinny poprawić naszą płynność, szybkość i bezpieczeństwo.
Colin zaliczył jeden z bardziej spektakularnych debiutów w tym roku, startując w zaledwie trzech rajdach za kierownicą czteronapędowej Fiesty R5 i raz stając na drugim miejscu podium podczas Rajdu Dolnośląskiego. Brzeziński, poproszony o podsumowanie swoich startów w tym roku, odpowiedział: – Tempo cały czas było dobre, choć staramy się jeszcze nie patrzeć na wyniki. Wciąż nie przejeżdżamy perfekcyjnie około 90% zakrętów, choć gdy z kolejnymi kilometrami nabędziemy więcej doświadczenia, powinno być bardzo dobrze.