Opinie po Rajdzie Wisły

Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami kierowców po Rajdzie Wisły.

Opinie po Rajdzie Wisły
Podaj dalej

wisladay1041_55e9f78fba42e

Łukasz Pieniążek:

– To nasze pierwsze podium w klasyfikacji aut przednionapędowych w karierze! Mamy więc powody do radości! Pomimo licznych problemów udało nam się uzyskać ten fantastyczny rezultat. To był trudny rajd, podczas którego parokrotnie musieliśmy jechać na limicie, ale jak widać opłaciło się to. Dziękuję kibicom za wspaniały doping. Mam nadzieję, że naszą widowiskową jazdą zdołaliśmy się odwdzięczyć za to wsparcie.

Jakub Gerber:

– Ogromnie się cieszę z tego naprawdę wspaniałego wyniku! Wyprzedziło nas tylko dwóch naprawdę doświadczonych zawodników, z którymi także udawało nam się wygrywać na poszczególnych odcinkach specjalnych. Łukasz po raz kolejny udowodnił, że potrafi jeździć bardzo szybko i skutecznie. Dziękuję kibicom za niesamowity doping!

Maciek Oleksowicz:

– Staraliśmy się jechać dziś bezpiecznym tempem, ponieważ przede wszystkim chcieliśmy odzyskać pewność siebie po wczorajszej przygodzie. Na szczęście według obowiązujących regulaminów na koniec sezonu możemy odpisać jeden rajd, więc teraz musimy maksymalnie skupić się na pozostałych trzech rundach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Chcieliśmy powalczyć o dodatkowe punkty na Power Stage’u, ale drobne błędy sprawiły, że zakończyliśmy ostatni oes na 4. pozycji. Jednak czekamy na decyzję Zespołu Sędziów Sportowych, którzy sprawdzają czy wszystko na tej próbie odbyło się zgodnie z przepisami.

Robert Halicki:

– Pełen emocji, nabierania tempa na odcinkach z wpleceniem w to elementów iście kaskaderskich 🙂, przez z olbrzymią determinacją całonocną odbudowę samochodu do wygrania klasy Open 2WD włącznie, tak przebiegał dla nas ten 61 Rajd Wisły.Dlatego w pierwszym momencie chciałem podziękować kibicom ze słynnej już dziś Hopy, którzy dali nam wiarę w dokończenia odcinka, wyciągnęli nas na drogę byśmy mogli dojechać do mety.

Aleks Zawada: 

– To był fajny rajd, wymagający pod kilkoma względami. Po pierwsze, jechałem z nowym pilotem – jak widać jednak po pierwszym, wygranym odcinku, szybko znaleźliśmy wspólny rytm. Warunki również nie były łatwe – ciężko było przewidzieć, gdzie będzie błoto, ale każdy z nas miał tak samo. Jechaliśmy bez ryzykowania, czerpiąc fun z jazdy. Byliśmy cały czas w czołówce samochodów napędzanych na przednią oś. Niestety, na siódmym odcinku zerwał się pasek pompy. Wygląda na to, że wpadł tam jakiś mały kamyczek, który skrzywił i rozciągnął pasek… Ten wypadł z rolki i straciliśmy chłodzenie silnika. Oznaczało to, że musimy się zatrzymać. To przykre, bo naprawdę fajnie się jechało.

Jan Chmielewski:

– Po rewelacyjnej pierwszej części sezonu, Rajd Wisły okazał się dla nas niezbyt łaskawy. Dobra jazda na piątkowym etapie, a także pierwszej pętli drugiego dnia nastrajała bardzo optymistycznie. Niestety moment dekoncentracji na ostatniej pętli i „podparcie się” tylnym kołem spowodowało skrzywienie tylnej belki zawieszenia. W efekcie nasz „Dees” chciał jechać w lewo i w prawo jednocześnie. Na dojazdówce próbowaliśmy przywrócić sprawność naszej rajdówce, aby znów móc szybko jechać, ale w „polowych” warunkach okazało się to niestety niemożliwe. Jazda niesprawnym samochodem do mety spowodowała spadek w wynikach. Jednak nie martwimy się tym, ciesząc się, że udało się ukończyć rajd i mimo kłopotów zająć drugie miejsce w klasie. Są też inne pozytywne strony tego startu – do momentu przygody prezentowaliśmy dobre tempo na tle kierowców, dla których były to „domowe” trasy. Dostaliśmy też świetny doping od kibiców, za który w tym miejscu serdecznie dziękuję. Myślami jesteśmy już na Rajdzie Nadwiślańskim – za niecałe dwa tygodnie dołożę wszelkich starań, aby pokazać się z jak najlepszej strony na odcinkach w okolicy Puław.

Jacek Nowaczewski:

– Prezentowane przez nas tempo było bardzo dobre, ale niestety przygoda na oesie Kubalonka spowodowała, że z Wisły wyjeżdżam z mieszanymi uczuciami. Mimo strat czasowych i spadku z pozycji liderów „ośki”, którą zajmowaliśmy po pierwszym etapie, jesteśmy na mecie i to jest najważniejsze. Zdobyliśmy 10 punktów w klasyfikacji kategorii 2WD, a te punkty mogą się okazać decydujące na koniec sezonu.

Wojciech Chuchała:

– Jesteśmy mega szczęśliwi że wystartowaliśmy w 61 Rajdzie Wisły. Dzięki zaciętej rywalizacji mogliśmy cały czas budować nasze doświadczenie i wiedzę jeżeli chodzi o samochody przednionapędowe. Co ciekawe był to mój pierwszy start przednionapędówką w Mistrzostwach Polski! Po drodze mieliśmy kilka przygód, które nas spowalniały ale i tak kiedy wszystko szło dobrze – byliśmy w stanie rywalizować i wygrywać, a to cieszy najbardziej. W tych okolicznościach drugie miejsce w klasyfikacji generalnej 2WD oceniam jako duży sukces zespołu, Fiesty o pojemności skokowej jednego litra oraz również nasz. Dzięki temu zrobiliśmy dobry krok, żeby osiągnąć coś więcej niż tytuł Mistrzów Polski, a mianowicie tytuły w Rajdowych Mistrzostwach Europy (ERC), które nam się marzą już w 2016 roku.

 

Łukasz Byśkiniewicz:

– Zawsze miło jest być na mecie, a jeszcze bardziej na najwyższym stopniu podium zwłaszcza w tak trudnym rajdzie jak tegoroczna Wisła. Początek ścigania nie był łatwy. Pierwszego dnia nie czułem się zbyt pewnie za kierownicą ponieważ nie trafiliśmy z ustawieniami zawieszenia. Było to widać po czasach. Konkurencja nam nieco odskoczyła. Drugiego dnia pojechaliśmy zupełnie inny rajd znacząco przyspieszając. Rajdy wygrywa ta załoga, która popełnia jak najmniej błędów. Takie przytrafiły się naszym rywalom, co pozwoliła nam odrobić straty i wyjść na prowadzenie w rajdzie, oraz wygraną. Zapowiada nam się bardzo ciekawa druga połowa sezonu, ponieważ nie zamierzamy odpuszczać i będziemy walczyć o tytuł Mistrza Polski. Bardzo dziękuję naszym partnerom, którzy umożliwili nam odnieść ten sukces, firmom: NOVOL, producentowi urządzeń RN Race Navigator oraz Modesto. Dziękuję również grupie TVN za wsparcie medialne.

Maciej Wisławski:

– Jestem szczęśliwy ponieważ po pierwsze ukończyliśmy ten rajd, a po drugie, że wygraliśmy klasę. Cieszę się, że dokonaliśmy tego na Rajdzie Wisły, do którego mam olbrzymi sentyment. Trasa miała bardzo trudne partie do opisania, dyktowania i jechania. Pierwszego dnia nie szło najlepiej, ale drugiego tempo było już bardzo dobre. Rajdy są nieprzewidywalne dlatego walczyliśmy do końca i to się opłaciło. Mamy wygraną w klasie!

Przeczytaj również