Historia rekordu średniej prędkości uzyskanej na odcinku specjalnym w Rajdowych Mistrzostwach Świata jest dość ciekawa. Jego autorem jest mistrz globu z 1984 r., Stig Blomqvist. Kierowca z Orebro, rok wcześniej realizował program startów w WRC (z Audi Sport) i w mistrzostwach Wielkiej Brytanii (z Audi UK).
30 lipca 1983 r. Szwed wygrał Ulster Rally, przypieczętowując tytuł na Wyspach. Impreza w Belfaście zakończyła się w sobotę wieczorem. Stig wraz z pilotem Bjornem Cederbergiem wykupili pierwszy możliwy lot do Buenos Aires, aby zdążyć na Rajd Argentyny (2-6 sierpnia) z bazą w San Carlos de Bariloche, gdzie dotarli w poniedziałek, 1 sierpnia.
B-grupą bez własnych notatek
O zapoznaniu z trasą rundy WRC nie było już mowy. Szwedzki duet musiał skorzystać z fotokopii notatek zrobionych przez kolegów zespołowych, Hannu Mikkolę i Arnę Hertza. Tak „nieprzygotowana” załoga wsiadła do B-grupowego Audi Quattro A2. Auto otrzymało długie przełożenie ostatniego biegu, co pozwalało rozpędzić „quattrówkę” do 210 km/godz.
Pierwszy odcinek z Fray Louis Beltran do Valle Azul mierzył aż 81,5 km. Jego charakterystyka sprzyjała dużym prędkościom. Mimo częściowo zimowych warunków Blomqvist osiągnął metę w zaledwie 25 minut i 48 sekund. To oznaczało, że jego średnia prędkość wyniosła 189,5 km/godz.!
Z rekordem do grobu
Dziś taki rezultat jest nie do pomyślenia, ponieważ FIA oczekuje, aby próby sportowe w WRC nie miały średniej prędkości wyższej niż 130 km/godz. Zalecane jest wręcz, aby konfiguracja trasy pozwalała na uzyskanie średnich poniżej 120 km/godz. Z tego względu raczej pewnym jest to, że Stig Blomqvist ten rekord WRC na zawsze zabierze do grobu.
Rekord na jednym odcinku nie oznacza jednak rekordu średniej prędkości w całym rajdzie. Ten od 2016 r. należy do Krisa Meeke’a, który pilotowany przez Paula Nagle’a przejechał Rajd Finlandii 2016, przeciętnie uzyskując Citroenem DS3 WRC 126,62 km/godz.