SUV wygląda jak Ferrari Purosangue
Gdy spojrzymy na profil nowego modelu YU7, nie da się nie zauważyć wyraźnego podobieństwa do Ferrari Purosangue. Mamy wydatne nadkola, wyrzeźbioną tylną maskę i eleganckie szyby. Wszystko to wygląda jak włoski, rasowy SUV. Ale Xiaomi nawiązuje także do… McLarena.
Samochód z przodu ma reflektory LED wyraźnie inspirowane McLarenem 750. Nadają one modelowi ostry, dynamiczny wygląd. Z kolei światła LED z tyłu rozciągają się na pełną szerokość. Co ciekawe, spojler typu ducktail nie wyglądałby wcale źle w ofercie Astona Martina. Mamy więc tutaj pełną mnogość jeśli chodzi o inspiracje, ale całość nie wygląda wcale źle.
Pod względem wielkości, chiński elektryczny SUV mierzy 4999 mm, ma szerokość 1996 mm i 1600 mm wysokości. Wymiary te są bardzo podobne do sedana SU7, z wyjątkiem przewagi wysokości na korzyść SUV-a.
Co mamy we wnętrzu?
Xiaomi nie ujawniło jeszcze zdjęć wnętrza YU7, ale domyślamy się, że będzie wyglądać podobnie do modelu typu sedan. Tam znajduje się 16,1-calowy ekran dotykowy z wyświetlaczami zamiast tablicy przyrządów. Podobnie jak w sedanie, na dachu znajduje się czujnik lidar. Sygnalizuje on zaawansowane autonomiczne możliwości jazdy. To element, który Xiaomi chętnie wprowadza do swojego portfolio samochodów elektrycznych.
Według danych z chińskiego Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych, nowy SUV od Xiaomi będzie zasilany dwoma jednostkami elektrycznymi. Przedni silnik ma generować 295 KM, z kolei tylny aż 386 KM. Łącznie da to moc 681 KM. To oznacza, że SUV będzie o 15 KM mocniejszy od sedana.
Xiaomi nie ujawniło jeszcze dokładnych specyfikacji. Według nieoficjalnych informacji samochód ma mieć zasięg 800 kilometrów. Jeśli chodzi o wycenę, chińskie media zakładają, że SUV będzie kosztował od 138 000 złotych do 167 000 zł. Dla porównania, sedan będzie o około 20 000 złotych tańszy. Obydwa modele tym samym podetną swoich bezpośrednich rywali – Teslę Model Y oraz Model 3.