Nowości
Zaskakująca premiera w 2024 roku – to ogromny Diesel
Chyba nikt z nas nie spodziewałby się, że w 2024 roku będziemy mieli na rynku zupełnie nowy silnik wysokoprężny. A to Diesel z górnej półki – ma dziesięć cylindrów i został opracowany przez samego Rolls-Royce’a. Silnik jest także w pewnym stopniu hybrydowy, ale nie został przeznaczony dla samochodów osobowych.
Brytyjska firma słynąca z samochodów klasy premium zmierza w kierunku elektryczności. Jednakże, w przypadku Rolls-Royce’a z pewnością nie będzie to łatwe, tym bardziej, że mają oni bardzo specyficzną grupę klientów. Głównie pochodzących z miejsc, gdzie ropa płynie strugami. Często jest też źródłem ich funduszy, więc Rolls-Royce nie może do końca wycofać się z zadowalania tej konkretnej grupy.
W tym kontekście premiera nowego silnika nie powinna być zaskakująca. No, chyba że mówimy o potężnym silniku wysokoprężnym. Jego moc ma przekraczać 1600 koni mechanicznych. Należy jednak wspomnieć, że nowa jednostka pochodzi od osobnej firmy, która niegdyś była jedną częścią Rolls-Royce’a, o którym piszemy wyżej.
Niemiecki silnik wysokoprężny z odrobiną hybrydy
Silnik został opracowany we współpracy z niemieckim MTU, który należy do tzw. Series 199. Dlatego też nie trafi nigdy po maskę Phantoma, czy Cullinana, lub innych modeli, które Rolls-Royce wyprodukuje w przyszłości. Zamiast tego Diesel będzie służył w armii, szczególnie w czołgach.
Nie wiemy jaką pojemność ma dokładnie silnik. Wiemy jednak, że Diesel korzysta z układu V10 i jest przystosowany do spalania oleju napędowego. Szef rozwoju silników w Rolls-Royce Power Systems, Chistian Wolf, mówi, że firma rozwija już absolutnie szczytowy „model”. Powinien on rozwijać ponad 1600 koni mechanicznych.
System dwóch silników i jednej baterii został opracowany w taki sposób, aby był jak najbardziej elastyczny. Jednostka wysokoprężna może też służyć tylko do ładowania akumulatorów. To może być przydatne w sytuacjach, gdy trzeba przemieszczać się po cichu, albo zasilać systemy pojazdu bez szumu czy ścieżek termicznych. Silnik elektryczny ma wspomagać przyspieszanie, ale także jazdę w ciężkim terenie czy przy wysokich prędkościach.
Christian Wolf: – Ta koncepcja napędy rozszerzy możliwości operacyjne przyszłych pojazdów pancernych w sposób, który wcześniej nie był możliwy. Jesteśmy przekonani, że znacząco przyczyniamy się do dalszego rozwoju zdolności obronnych NATO i jej sojuszników. Po raz pierwszy producenci będą mogli realizować zupełnie nowe koncepcje pojazdów, z hybrydowym rozwiązaniem, które zasadniczo łączą się z dowolną serią silników wojskowych MTU.
