Większość kierowców, o ile nie wszyscy, doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że posiadanie ważnej polisy OC jest w naszym kraju ustawowym obowiązkiem. Ale co nam daje taki dokument? Najprościej mówiąc pokrywane są z niego szkody wyrządzone przez sprawcę wypadku drogowego. Żeby posiadać taką polisę trzeba oczywiście zapłacić. I to nie mało. Jeszcze pięć lat temu, kwota którą zapominalski lub działający z premedytacją kierowca musiał oddać państwu oscylowała w granicach trzech tysięcy złotych. W ostatnim czasie było to już o tysiąc złotych więcej. A od nowego roku wzrośnie o kolejne 200 złotych.
Ale czy te kwoty biorą się z jakichś rozsądnych powodów i wyliczeń? Teoretycznie tak. I co ciekawe, noworoczna podwyżka powinna przysporzyć nam wszystkim wiele radości. Dlaczego? Ponieważ stawka ustalana jest na podstawie wynagrodzenia minimalnego przysługującego w Polsce. W 2018 roku wzrośnie ono o 5% i wyniesie 2100 złotych co oznacza, że będzie nam się żyło lepiej. Z tego też powodu więcej pieniędzy będziemy oddawali w razie udowodnienia wykroczenia związanego z nieopłaceniem obowiązkowego ubezpieczenia OC. A skala tego procederu jest zaskakująco wysoka.
Każda rutynowa kontrola policji zahacza o temat sprawdzenia ważności omawianego dokumentu. Ale to nie wszystko. W powszechnym użyciu jest również tzw. „wirtualny policjant”, który 24 godziny na dobę rzetelnie i skrupulatnie poszukuje osób, które próbują oszukać system. Jak on działa? W uproszczeniu można powiedzieć, że jest to system informatyczny, z którego korzysta Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Program automatycznie przeczesuje bazę ubezpieczonych pojazdów i wyłapuje luki w ewentualnych terminach kolejnych opłat. Pracownicy po przeanalizowaniu wykrytego procederu mogą zgłosić się do właściciela pojazdu z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Ile będzie kosztowała próba obejścia obowiązujących przepisów? Jeżeli opóźnienie wyniesie nie więcej niż trzy dni to kwota, którą będziemy zmuszeni wydać sięgnie 840 złotych. Jeżeli nasza zwłoka będzie trwała do dwóch tygodni to nasza kieszeń ucierpi już znacznie mocniej. Mowa bowiem o kwocie 2100 złotych. Zupełne zignorowanie przepisu może obciążyć budżet o 4200 złotych. To sumy przewidziane dla posiadaczy samochodów osobowych. Kwestie związane z właścicielami motocykli zamkną się w 700 złotych natomiast właściciele pojazdów powyżej 3,5 tony mogą się spodziewać kar w wysokości nawet 6600 złotych.