
Spis treści
- Nowoczesny SUV od BMW kosztuje dziś dużo mniej, niż można się spodziewać
- Egzemplarze z napędem na cztery koła i 6-cylindrowym silnikiem od ok. 36 000 złotych
- Pierwsza generacja E84 była w produkcji w latach 2009 – 2015
Nowoczesny SUV BMW za niewielkie pieniądze
BMW wprowadziło na rynek pierwszą generację kompaktowego SUV-a o oznaczeniu E84 w 2009 roku. Był odpowiedzią na rosnące ceny paliw i zapotrzebowanie na mniejszego, bardziej wydajnego crossovera. Późniejsze modele X1 były wyposażone już w platformę z napędem na przednią oś współdzieloną z Mini Countrymanem. Jednakże, oryginalne X1 bazowało na Serii 3 E90 i oferowało podobną gamę silników. Oznacza to, że SUV dostępny był zarówno w konfiguracji z napędem na tylną oś, jak i na wszystkie cztery koła.

Małe, miejskie SUV-y okazały się dla producentów strzałem w dziesiątkę. Finalnie zaczęły one coraz mocniej wypierać z rynku bardziej tradycyjne rodzaje nadwozia takie jak kombi, czy sedan. BMW X1 było jednym z tych samochodów, które zapoczątkowało erę crossoverów dla bawarskiej firmy.
Piękny egzemplarz z pełnym wypasem za mniej niż 40 000 złotych?
Na portalu Cars & Bids pojawiło się niedawno BMW X1 Drive 35i z 2013 roku w pięknym kolorze Valencia Orange i wnętrzem Oyster. Zgodnie z opisem aukcji, auto ma praktycznie pełne wyposażenie i mnóstwo godnych uwagi elementów. SUV z fabryki wyjechał z pakietami Ultiamte, Premium i Technology, Cold Weather oraz Lighting.

BMW ma więc bezkluczykowy dostęp, sterowanie głosowe, podgrzewaną kierownicę, kamerę cofania, czujniki parkowania, czy ambientowe oświetlenie. W skład pakietu xLine wchodzą także atrakcyjne 18-calowe felgi z ramionami w kształcie litery Y. Za wrażenia słuchowe odpowiada system nagłośnienia Harman Kardon.
Najciekawsze czeka na nas jednak pod maską. Mały, miejski SUV napędzany był 3-litrowym, turbodoładowanym, rzędowym, 6-cylindrowym silnikiem N55. W tej konfiguracji generował on 300 koni mechanicznych, a moc trafiała na wszystkie cztery koła. W zakończonej niedawno aukcji nowy właściciel zapłacił za niego zaledwie 9900 dolarów, czyli około 36 000 złotych.
