Używane czy nowe?

Decydując się na zakup używanego samochodu często możemy pozwolić sobie na dużo lepiej wyposażone, większe i bardziej prestiżowe auto w takim samym budżecie, co kompaktowa nówka. Najlepszym tego przykładem może być to najbardziej luksusowe, ogromne Audi A8 L. Dopisek oznacza wydłużoną wersję, a więc mamy do czynienia z pełnoprawną limuzyną. Co ciekawe, samochód ten wcale nie ma dużego przebiegu i jest cały czas w świetnym stanie.
Niemieckie limuzyny są prawdziwym symbolem luksusu. Mają jednak jedną sporą wadę, która dotyka głównie pierwszych właścicieli – dość szybko i intensywnie tracą na wartości. Efekt? Bardzo atrakcyjne ceny na rynku aut używanych. Co prawda musimy wciąż szykować się na wysokie koszty utrzymania, czy drogie ubezpieczenie. Ale patrząc na to, co oferuje to Audi A8 L za kwotę zaledwie 60 000 złotych, nie sposób nie zatrzymać się przy takiej ofercie.

Audi A8 L z niskim przebiegiem i świetnym Dieslem
Audi A8 L to synonim luksusu, oferujący świetny design i mnóstwo przestrzeni. Ten model jest dodatkowo wyposażony w silnik TDI, dzięki czemu przyszły właściciel może spodziewać się ogromnego momentu obrotowego i wydajności turbodiesla. Ponadto, A8 jest świetnie wyposażone i ma opcjonalne pakiety Premium oraz Cold Weather. Do tego panoramiczny szyberdach, czy system nagłośnienia audio Bose.
Model generacji D4 pojawił się na rynku w 2009 roku i Niemcy sprzedawali go aż do roku 2017. Flagowiec miał pod maską bardzo dużo różnych silników, w tym V6, V8, czy nawet W12. W tym przypadku mamy do czynienia z 3-litrową jednostką Diesla w układzie V6. Pozwala ona na sprint od 0 do 100 km/h w zaledwie 6,4 sekundy, a na jednym baku możemy przejechać bez problemu nawet 1300 kilometrów.

Jak wspomnieliśmy, A8 ma stosunkowo niski przebieg – 145 000 kilometrów dla takiego Diesla to tyle co nic. Ze zdjęć wynika, że samochód jest w naprawdę idealnym stanie. I kto powiedział, że z USA opłaca się sprowadzać tylko samochody po stłuczce? Jednakże, to Audi kosztuje tylko 60 000 złotych. Tak więc nawet z ewentualnymi kosztami sprowadzenia go do Polski, to wciąż niezwykle kusząca oferta. Tym bardziej, że auto ma dopiero 11 lat.