Pewnie, że nie tylko Volkswagen oszukiwał na normach spalania i co za tym idzie wprowadził swoich klientów oraz właścicieli samochodów tej marki w błąd, jednak to właśnie VAG odczuł najboleśniej skutki swoich nieprzemyślanych decyzji .
Specjaliści od wizerunku i PR koncernu z Wolfsburga postanowili, że aby ugasić pożar należy zrobić to, co sprawdza się w tego typu przypadkach niemal zawsze – odwrócić uwagę społeczeństwa od problemu i skupić jego uwagę na czymś innym. Proste prawda? Jeszcze prostsze, kiedy narzędziem do tego typu zabiegu ma być jeden z najbardziej rozpoznawalnych i popularnych samochodów na świecie – VW Passat.
Aby ocieplić wizerunek, VW postanowił pokazać model w nowej odsłonie już tej jesieni. Planowo odświeżony Passat miał mieć swój debiut w Genewie w marcu przyszłego roku.
Nowe szaty króla
Po 4 latach na rynku nadszedł czas na lifting, jednak znaczącej rewolucji nie będzie. Volkswagen konsekwentnie unika odważnych zmian w swoich modelach, więc modyfikacje zewnętrzne obejmą tylko przeprojektowanie zderzaków oraz wprowadzenie lamp w technologii LED z przodu i z tyłu.
We wnętrzu również nie zajdzie rewolucja. Wersja po liftingu zyskać ma nowe zegary Active Info Display, które umożliwiają jeszcze szerszą indywidualizację przekazywanych informacji.
Oszczędność i bezpieczeństwo
Volkswagen Passat zyska też wiele rozwiązań z nieco droższego Arteona. Na pokładzie ma znaleźć się aktywny tempomat, który to czytając znaki drogowe będzie w stanie automatycznie dostosować się do aktualnych ograniczeń. Wszystkie radary zyskają z kolei nowsze oprogramowanie, dzięki czemu będą działać sprawniej i dokładniej.
Pod maską znajdziemy kilka nowych jednostek napędowych. Silnik 1.4 TSI zastąpi jednostka 1.5 TSI w wariancie 130 i 150-konnym. Wersja GTE (hybryda typu plug-in) zyska z kolei większy zasięg na prądzie.