Zupełnie nowa Toyota rozleciała się na kawałki – wystarczył jeden błąd
Jeśli sam spowodujesz uszkodzenie samochodu, nie można oczekiwać od producenta, że uzna gwarancję. Podobnie było w tym przypadku, gdy Toyota musiała wystawić gigantyczny rachunek swojemu klientowi. Ale cała sytuacja pokazuje ograniczenia jednostki – dawniej, gdy silniki kręciły się nieco wyżej niż tylko do 6500 obr/min, taka sytuacja prawdopodobnie nie miała by miejsca.
Samochód, o którym mowa, to Toyota Corolla GR. Japońska firma nie oferuje tego samochodu w Europie, ale można go kupić m. in. w Stanach Zjednoczonych. I to w dodatku tylko z manualną skrzynią biegów. Pod maską pracuje turbodoładowany, trzycylindrowy silnik G16E-GTS o pojemności 1,6 litra, który na pierwszy rzut oka nie jest jednostką budzącą pozytywne emocje. Wszak liczba cylindrów nie powala. Ale silnik ten generuje aż 304 konie mechaniczne, a więc odrobinę więcej niż w mniejszym GR Yarisie.
Mamy więc do czynienia z prawdziwym hot hatchem, który w USA dostępny jest w cenie 41 515 dolarów (164 000 zł). Nowy właściciel, Charlie Holmblad, który opisuje swoją historię, nie nacieszył się jednak z nowego auta zbyt długo. Po przejechaniu około 800 kilometrów podczas jednej z nocnych jazd omyłkowo włączył trzeci bieg zamiast… piątego. W tym momencie jednostka momentalnie wzrosła do 8900 obr/min i wyzionęła ducha.
Trzycylindrowy silnik nie wytrzymał. Naprawa kosztowała krocie
W małym, trzycylindrowym silniku z turbodoładowaniem czerwona linia umieszczona jest już na poziomie 6500 obr/min. To rozpaczliwie mało jak na sportowy model, ale taki jest znak czasów. Producenci muszą zmniejszać jednostki spalinowe, aby mieścić się w granicach emisji CO2. Toyota Corolla GR nowego właściciela po prostu się więc rozleciala.
Serwis poinformował mężczyznę, że naprawa będzie kosztować oszałamiające 42 180 dolarów, czyli 167 000 złotych. To o tyle dziwne, że mniej kosztował samochód jako nowy – jak informuje portal Carscoops. Technik producenta dokładnie sprawdził samochód i poinformował właściciela, że gwarancja nie obejmuje takiego uszkodzenia. Mężczyzna żądał wyjaśnień, ponieważ jak twierdzi w przeszłości Toyota wymieniała silnik w ramach gwarancji.
Z pewnością miał jednak na myśli reklamacje gwarancyjne dotyczące uszkodzeń silnika powstałych na skutek wad fabrycznych, a nie nieprawidłowego użytkowania. W przypadku tej awarii, z pewnością miała ona miejsce przy wysokiej prędkości, a mężczyzna zapewne pozostawił samochód działający na trzecim biegu przez dłuższy czas. Zniszczenia musiały być astronomiczne, skoro ostatecznie taniej byłoby kupić zupełnie nowy samochód.