Jej marzeniem od wielu, wielu lat było zasiąść za kierownicą maszyny z otwartym dachem, a wczorajsza okazja była prezentem od francuskiego zespołu na cześć 40-lecia ich współpracy.
79-latka posiadała sklep odzieżowy w Dublinie i gdyby nie zbieg okoliczności, prawdopodobnie tak wyglądałaby jej kariera. Jeden z jej klientów nakłonił ją jednak, by ta została jego pilotem na rajdzie, na który akurat jechał, a reszta – jak sama mówi – jest historią.
Największym sportowym osiągnięciem w karierze Rosemary było wygranie Tulip Rally w 1965 roku (najstarszego, największego i najbardziej popularnego eventu motoryzacyjnego w Holandii), dzięki czemu jej kariera nabrała tempa, a ludzie przestali wytykać palcami kierowcę rajdowego – kobietę.
Po zakończeniu swojej kariery, Rosemary otworzyła szkołę jazdy w której do nauki wykorzystywała Renault Clio, edukując i szkoląc młodych kierowców przez ostatnie 20 lat.
– Poprowadzenie 800-konnego samochodu to coś o czym ja, jak i inni kierowcy wyścigowi i rajdowi, marzą. Nigdy nie spodziewałam się, że będę miała taką okazję, więc gdy zespół Renault skontaktował się ze mną, skakałam z radości.
– Było zupełnie inaczej niż w samochodach rajdowych, do których przywykłam, jednak było to wspaniałym doświadczeniem. Czułam się co raz bardziej komfortowo z każdym okrążeniem, a możliwość rozmowy z Jolyonem, jak kierowca z kierowcą, pomagala mi utrzymać nerwy w ryzach.