Luksusowy super szybki sedan na sprzedaż
Mercedes Klasy S to flagowy model niemieckiego producenta. Przez kilka dekad wyznaczał trendy i był synonimem prestiżu. Takie samochody nie są jednak dostępne dla wszystkich, a mimo to sedan trafił przez całe swoje życie aż do 485 000 klientów. To niezwykła liczba jak na tak luksusowy samochód. Większość z nich miała jednak pod maską sześciocylindrowego diesla lub ośmiocylindrową benzynę. Ten sedan ma jednak najlepszy dostępny silnik – 12-cylindrowy, 5,5-litrowy z dwoma turbinami.
Co więcej, ten sedan otrzymał także „delikatną” kurację od Brabusa i wewnętrzne oznaczenie T12. Nie wiadomo, ile dokładnie powstało takich samochodów, ale na rynku aut używanych jest on wyjątkowo rzadki. Spotkanie takiego egzemplarza, który wciąż jest bliski nowości, graniczy praktycznie z cudem.
Na pierwszy rzut oka sedan nie wyróżnia się niczym niezwykłym. Limuzyna ma większe felgi, lśniący układ hamulcowy Brembo, czy cztery końcówki wydechu i inne niż w oryginale zderzaki. Małe odznaki V12 tu i ówdzie zdradzają jednak, że nie mamy do czynienia ze zwyczajnym samochodem.
Ten Mercedes jest prawie jak nowy
Oznaczają one silnik V12 o pojemności 5,5 litra z podwójnym turbodoładowaniem. Moc tego pakietu to 588 koni mechanicznych, a moment wynosi aż 900 Nm. Wartości te przenoszone są na drogi za pomocą skrzyni biegów 5G-Tronic, a prędkość maksymalna to obłędne 300 km/h. Gdyby nie ograniczenie elektroniczne sedan z pewnością mógłby pojechać jeszcze szybciej.
W środku znajdziemy wszystkie możliwe luksusy tamtych lat. Samochód jest doskonale wyizolowany dźwiękowo, pasażerowie mają na fotelach miękką skórę, a deskę otacza szlachetne drewno orzechowe. Przednie fotele są sterowanie elektronicznie, wentylowane, mają też funkcję masażu. Co więcej, sprzedawca twierdzi, że stan techniczny i wizualny tego samochodu jest idealny.
Posiadanie takiego samochodu nie było jednak tanie. Ten konkretny egzemplarz otrzymał jeszcze kilka ulepszeń o wartości około 200 000 złotych. A cena zakupu nowego samochodu wynosiła minimum 770 000 złotych. Teraz jednak ten Branus sprzedawany jest za ułamek swojej pierwotnej wartości. I to mimo faktu, że ma na liczniku zaledwie 41 000 kilometrów. Czarny egzemplarz z 2004 roku z niewielkim przebiegiem jest wystawiony na sprzedaż za jedyne 31 999 euro, czyli około 137 000 złotych. Oznacza to, że jego właściciel na całej imprezie stracił przynajmniej 660 000 złotych.