W Niemczech, jeżeli auto ma uszkodzoną skrzynię biegów lub silnik to zgodnie z przepisami są zdyskwalifikowany z ponownego wprowadzenia do ruchu drogowego. Wówczas jedną z opcji jest kontakt z handlarzami, którzy eksportują te samochody nie tylko do Polski, ale i do Afryki (tu przede wszystkim) lub do biedniejszych krajów na południu i wschodzie Europy.
Według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w pierwszym kwartale 2019 r. do Polski sprowadzono już 241 663 pojazdy z zagranicy. Aż 58% importu pochodzi z Niemiec, w których sprawdzenie historii pojazdu jest niemożliwe. Wszystko ze względu na to, że numer VIN jest zastrzeżony (kwalifikuje się pod dane osobowe).
Nie zatem możliwości rzetelnego zweryfikowania przebiegu oraz spójności danych o oferowanym z tamtejszego rynku aut. Niemieckie władze ani myślą zmieniać jednak te regulacje. Dla nich to tylko ułatwienie w pozbywaniu się powypadkowych i przestarzałych technologicznie samochodów. Przez to wszystko Polska staje się częścią swoistego motoryzacyjnego śmietnika Europy.