„Kiedyś to było…”

Dziś w tej klasie samochodów możemy liczyć co najwyżej na trzycylindrowe hybrydy, a największym wabikiem dla klientów są dotykowe ekrany i bezprzewodowa łączność ze smartfonem. To może być interesujące dla tych, którzy nigdy nie mieli styczności z „prawdziwą” motoryzacją, której reprezentantem jest to Audi A3.
Jeszcze kilkanaście lat temu niemal każdy liczący się europejski producent miał w swojej ofercie silnik V6. Przynajmniej, bo wielu z nich korzystało także z V8, V10, czy nawet V12 lub W12. Alfa Romeo miała swoje 147 GTA z silnikiem Busso, Renault miało swoje szalone Clio V6, a Audi eksperymentowało z RS3. Co ciekawe jednak, takie jednostki trafiały także pod maskę nie-sportowych wersji.
Sześciocylindrowy silnik i napęd na wszystkie cztery koła w kompaktowym samochodzie? Dziś wydaje się to kuriozalne. Ale ten samochód pokazuje, że technicznie znacznie wykracza poza wszystko, co możemy znaleźć w ofercie nowoczesnych samochodów. Co więcej, nie jest to ani wersja sportowa, ani szczególnie „doposażona”.

Bezbłędne Audi za niewielkie pieniądze
Samochód ten trafił właśnie na sprzedaż i pokazuje, że „kiedyś to było” to więcej niż tylko wyświechtane hasełko. Audi A3 w wersji 3.2 V6 quattro oferowało świetną technikę, bez większych dramatów czy fajerwerków. Widzimy samochód w dość niskim wyposażeniu, ze zwykłymi fotelami, z kierownicą bez zdalnego sterowania niczym. Jest także dodatkowa nawigacja, która w Niemczech w tamtych latach była popularna. Samochód ma także stosunkowo małe i zwyczajne aluminiowe felgi.
Audi przez 21 lat miało tylko jednego właściciela, który przejechał nim zaledwie 52 800 kilometrów. Auto wygląda idealnie. Ponadto, historia i dokumentacja serwisowa jest pełna i całkowicie bezbłędna. Auto ma także automatyczną skrzynię biegów, co akurat w tym przypadku możemy potraktować jako minus.
Biorąc pod uwagę, jak rzadkie będą dziś takie samochody, cena zaledwie 12 880 euro, czyli około 55 000 złotych możemy spokojnie nazwać śmieszną. Dziś za takie pieniądze nie kupimy nawet nowej Dacii Sandero, o Skodzie Fabii nie wspominając. Nie mówiąc już o tym, że żaden z tych samochodów nie zaoferuje nam kultury pracy silnika V6. Czy też napędu na cztery koła.
