Tym samym Katarczyk powiększył swoje prowadzenie nad zawodnikiem ORLEN Team do nieco ponad 4 minut i wykonał bardzo ważny krok w drodze po drugie z rzędu zwycięstwo w ORLEN Baja Poland.
Poważniejszych problemów uniknął tym razem Aron Domżała, który zameldował się na mecie 215,90-kilometrowego OS 3 Drawsko 2 z drugim najlepszym rezultatem. Dzięki temu piąty zawodnik aktualnej punktacji Pucharu Świata FIA w Rajdach Terenowych awansował na piątą pozycję w generalnej klasyfikacji zbliżając się do Vladimira Vasilyeva.
Na nieszczęściu Krzysztofa Hołowczyca, którego samochód odmówił posłuszeństwa na około 60. kilometrze popołudniowej próby skorzystał czwarty na tym odcinku Bernhard Ten Brinke (Toyota Hilux Overdrive), który awansował do czołowej trójki „generalki”.
Z piątym rezultatem do mety trzeciej próby dojechał Vladimir Vasilyev, choć jego strata do lidera wyniosła już 6 minut i 27 sekund. Kolejnym zawodnikiem, który nie krył zadowolenia na mecie był Nicolas Fuchs (HRX Ford), który popisał się szóstym rezultatem. Peruwiańczyk o polskich korzeniach (jego babcia nosiła nazwisko Sierlecki i do dziś mówi w naszym języku) awansował na 7. miejsce w klasyfikacji generalnej podczas debiutu w ORLEN Baja Poland.
9. runda Pucharu Świata FIA w Rajdach Terenowych zbliża się do finałowych rozstrzygnięć. Jutro bowiem na zawodników czekają cztery odcinki specjalne w okolicach gminy Dobra o łącznej długości 58 kilometrów. Zwycięzcę tegorocznej edycji ORLEN Baja Poland poznamy około godziny 14:00.
Wypowiedzi po sobotnim etapie ORLEN Baja Poland:
Krzysztof Hołowczyc: – Drugi sobotni odcinek pojechaliśmy z nastawieniem na odrabianie strat, jednak one zrobiły się jeszcze większe. Niestety, technika dziś nas pokonała. Jutro przed nami jeszcze trochę kilometrów, jednak o jakimkolwiek dobrym wyniku możemy zapomnieć. Marzenie o zwycięstwie na ten rok musimy odłożyć. Cieszy jednak to, że wciąż mam szybkość i mogę jechać sporo szybciej od chłopaków ścigających się na co dzień. Jest taki moment, kiedy łapiesz odpowiedni rytm. Jechałem szybciej i spokojniej, co w rajdach cross-country jest bardzo ważne. Niestety, technika dziś była górą.
Nasser Al-Attiyah: – Udało się nam przejechać odcinek bez żadnych problemów, choć nie było łatwo. Na trasie kryło się wiele głębokich kałuż i miejscami było niesamowicie ślisko. Jutro mamy podobny plan i mamy nadzieję dowieźć prowadzenie do mety.
Kuba Przygoński: – Jest nieźle, choć mogło być dużo, dużo lepiej. Złapaliśmy kapcia i na wymianę koła straciliśmy około 3-4 minuty, gdyż nasz podnośnik nie chciał zadziałać. To duża strata. Pocieszające jest jednak to, że nasze tempo cały czas wygląda bardzo dobrze.
Bernhard Ten Brinke: – Jesteśmy na mecie. Po drodze utknęliśmy jednak w błotnej zaspie i straciliśmy około półtorej minuty na wydostanie się z tej pułapki. Nasz silnik po tej przygodzie nie działał jak należy przez pewien czas, jednak potem wszystko było już w porządku.
Aron Domżała: – Stanęliśmy w rzece, musieliśmy cofać i straciliśmy tam trochę czasu. Na ostatnich kilometrach odcinka skończył się nam płyn do spryskiwaczy, bo błota było naprawdę sporo. Przez pewien czas pomagał nam delikatny deszcz, choć ostatnie 20-30 kilometrów niewiele widzieliśmy.
Miroslav Zapletal: – Przebiliśmy oponę i zadecydowaliśmy, że dojedziemy w ten sposób do mety. Udało się, choć nie wiem ile kilometrów dokładnie pokonaliśmy w ten sposób. Rezultat jest w miarę ok.
Nicolas Fuchs: – Na trasie leży naprawdę dużo błota, jednak udało się nam uniknąć jakichkolwiek przygód i dotarliśmy bezpiecznie do mety
Tagi: Baja Poland