Wielkie oczekiwania i zimny prysznic
Kalle Rovanpera, jak niemal każdy fiński kierowca, uwielbia jazdę po śniegu. Nic dziwnego, że okrojony program na tegoroczny sezon zaczął się od Rajdu Szwecji. Daleka pozycja startowa – z racji ominięcia inauguracji sezonu w Rajdzie Monte Carlo – sprawiła, że Fin był faworytem bukmacherów. Impreza z bazą w Umea zaczęła się zgodnie z przewidywaniami, bo kierowca Toyoty GR Yaris Rally1 objął prowadzenie od pierwszego odcinka specjalnego.
Gdy wydawało się, że 23-latek zjedzie na serwis po pierwszej pętli jako lider, to przydarzył mu się wypadek. Na OS4 po nieplanowanym piruecie uszkodził chłodnicę oraz oponę. Choć Kalle pilotowany przez Jonne Halttunena wygrał najwięcej oesów (5/18 w tym końcowy Power Stage) w Rajdzie Szwecji, to zajął w nim dopiero 39. miejsce. Na domiar złego na mecie ostatniego oesu dopatrzono się naruszenia regulaminu w zakresie bezpieczeństwa. W jego Toyocie GR Yaris Rally1 system gaśniczy nie był ustawiony w trybie aktywnym, za co nałożono 1000 euro kary.
Legendarny rajd WRC następnym przystankiem Rovanpery
Tym samym ze Szwecji to Hyundai wywiózł najwięcej punktów do klasyfikacji producentów. Fin będzie mógł się zrehabilitować i lepiej przysłużyć zespołowi już niedługo. Szef ekipy Toyoty, Jari-Matti Latvala dał do zrozumienia, że Kalle Rovanpera pojedzie też w kolejnej rundzie WRC. Chodzi o Rajd Safari, który przeniesiono z czerwcowego terminu na koniec przyszłego miesiąca (28-31 marca). „Kenia wygląda całkiem nieźle jak na rajd dla Kalle” – przyznał Jari-Matti Latvala, cytowany przez rallit.fi.
To wciąż nieoficjalna informacja, której potwierdzenia należy się spodziewać do końca lutego. Z tego względu na pytanie o start w Kenii, Rovanpera nabiera jeszcze wody w usta. „Decyzja jeszcze nie została podjęta” – zarzeka się najmłodszy mistrz świata w historii. Musi być to jednak już przesądzone, bo choć lista zgłoszeń zamykana jest 26 lutego, to zespoły musiały już zorganizować transport samochodów rajdowych. Sam Fin ma już na koncie jedno zwycięstwo Safari, zresztą od czasu powrotu imprezy w 2021 r. wygrywała tam wyłącznie Toyota.
Jednak teraz wyzwanie może być większe, ponieważ przełom marca i kwietnia to okres początku pory deszczowej w Kenii. Niesie to ze sobą ryzyko zamienia się rajdu szutrowego w błotny. „Mogą tam być dość dzikie warunki” – ocenił Kalle Rovanpera, cytowany przez rallit.fi. Dodatkowo może wzrosnąć presja na dowiezienie solidnego rezultatu po tym jak Hyundai wygrał dwie pierwsze rundy sezonu. Choć w punktacji producentów Toyota i Hyundai remisują (po 87 pkt) to z racji zwycięstw na czele widnieje korańska marka.