Padł niechlubny rekord
Jak wyliczył IBRM Samar, od początku roku do Polski sprowadzono 265,5 tys. samochodów z innych krajów. Najpopularniejszym kierunkiem importu są nadal Niemcy (135 622 szt.), mający 51 proc. udziału w rynku aut używanych. Czołówkę drugiej połówki tworzą Francja (34 678), Belgia (18 328), Holandia (14 434) i USA (11 138). Porównując to z danymi po pierwszych 4 miesiącach 2021 r., import w Polsce spadł o 14,1 proc.
W kwietniu padł także niechlubny rekord, bowiem średni wiek importowanego samochodu wyniósł aż 12,61 lat. Średnią zawyżają zwłaszcza osobowe auta benzynowe (13,48 l). Mimo dużej mody na SUV-y, zdecydowanie najchętniej importujemy auta kompaktowe. Polską szpicą wciąż stanowią Audi A4 (7 389 szt.) i Opel Astra (7 354), które idą łeb w łeb. Mocno ten rok zaczął też używany Volkswagen Golf (6 929), a marka z Wolfsburga jest najpopularniejsza za sprawą sprowadzonych 24 423 egzemplarzy różnych modeli.
Który SUV z importu jest najpopularniejszy?
Okazuje się, że w czołowej dwudziestce jest tylko… 1 SUV! Z tego segmentu Polacy sprowadzają przede wszystkim Nissana Qashqai. Od stycznia do kwietnia zarejestrowano go u nas 2 888 razy, co daje 15 wynik ogółem i najlepszy wśród SUV-ów. Oferty z Niemiec są zróżnicowane, ale często można trafić 10-letnie egzemplarze sporo tańsze niż nowa Dacia Duster. Te samochody przyciągają nie tylko tym, że pod maską pracuje żwawy i oszczędny diesel. Zazwyczaj są to bogato wyposażone SUV-y z pełnym zestawem kamer, nawigacji, czy klimatyzacji dwustrefowej.