Pod kontrolą Toyoty
Zdobywca pole position dla Toyoty nr 7, Kamui Kobayashi utrzymywał GR010 Hybrid na prowadzeniu, ale w końcu to Sebastien Buemi z drugiego hyperaca zaczął zbliżać się do lidera. Po 1 godzinie i 38 minutach wyścigu Toyota wezwała kierowców do zamiany miejsc. Od tamtego momentu Toyota z nr 8 nie zwolniła P1. Na ostatniej zmianie jechał Ryo Hirakawa, który jako pierwszy na Fuji zobaczył flagę w szachownicę.
Tym samym japońsko-nowozelandzko-szwajcarskie trio powtórzyło sukces z 24 godzin Le Mans. W mistrzostwach świata Hirakawa, Hartley i Buemi zrównowali się punktami (po 121) z tercetem Alpine (Nicolas Lapierre, Matthieu Vaxiviere i Andre Negrao), który skompletował podium za dwoma Toyotami.
Kubica wniósł jakość
W LMP2 drugie zwycięstwo w sezonie odniosła ekipa WRT. Sean Galael zaliczył imponujący start z czwartego miejsca na pierwsze. Na wysokości zadania stanęli też zmiennicy Robin Frijns i Dries Vanthoor, którzy dzielnie odpierali ataki dwóch prototypów zespołu JOTA, które zajęły pozostałe miejsca na podium.
Zespół Prema ORLEN Team zaczął wyścig w świetnym stylu po dobrym starcie Louisa Deletraza, który przebił się z P9 na P4. Lorenzo Colombo też miał niezłe tempo, a na zmianę z Robertem Kubicą zjeżdżał jako lider LMP2. Polak wyjechał na P4 i szybko zaprezentował imponujące tempo, bowiem w pewnym momencie był najszybszy ze wszystkich kierowców LMP2. Niestety nie wystarczyło to już do powrotu nawet do czołowej trójki. Ostatecznie kończący wyścig Deletraz finiszował na P6 w LMP2. Polski Inter Europol Competition z Kubą Śmiechowskim w składzie nie zaliczył udanej rundy, bo zakończył zmagania na 11. lokacie w kategorii.