Hayden Paddon zaniepokoił fanów
Przed wspomnianym Rali Ceredigion, doświadczony dziennikarz David Evans napisał w serwisie DirtFish o możliwym końcu startów Paddona w Europie. Nie były to dywagacje autora, a dosłowny cytat z 37-latka. „To może być ten ostatni” – przytoczono wypowiedź mistrza Starego Kontynentu o walijskiej rundzie ERC. Podkreślał wówczas, że jak na ironię historia może zatoczyć koło.
Pierwszym startem w naszej części świata dla kierowcy z antypodów był Rajd Wielkiej Brytanii w 2007 r. Kierowca z Geraldine w 2011 r. sięgnął po mistrzostwo PWRC, a 3 lata później ogłoszono go fabrycznym kierowcą Hyundaia w WRC (mimo niezłych wyników zrezygnowano z niego po sezonie 2018). W 2019 r. zebrał środki na start Fordem Fiestą WRC w Rajdzie Finlandii, ale doszczętnie rozbił auto na testach. Nigdy więcej nie powrócił do najwyższej kategorii w WRC.
Mistrz Europy potwierdza Polskę
Na mecie wygranego w cuglach Rali Ceredigion, Paddon nie sugerował już, że może ominąć Polskę. Wciąż brakowało jednak zaprzeczenia do wywiadu udzielonego przed rajdem. Teraz w końcu Nowozelandczyk potwierdził, że dzięki wsparciu sponsora (BRC, włoski producent osprzętu do instalcji LPG) wybiera się na Rajd Śląska. Co więcej, na prawdopodobną celebrację z przypieczętowania tytułu zamierza zabrać kibiców z Nowej Zelandii. W poście na Facebooku zachęcił swoich fanów do kontaktu w sprawie wyprawy „all inclusive” do Polski.
„Dzięki naszego zespołowi BRC, mamy zielone światło na finałowy rajd ERC w Polsce!” – napisał Hayden Paddon. „Organizujemy małą wycieczkę dla wszystkich Kiwi, którzy chcą się wybrać i dołączyć do nas na finał, gdy będziemy próbować zdobyć w ERC drugi tytuł z rzędu. To może być nasz ostatni rajd w Europie, ponieważ nasze przyszłoroczne plany są związane z innym miejscem na świecie. Jednak już nie mogę się doczekać, aby zmierzyć się z asfaltowymi odcinkami Rajdu Śląska w dniach 11-13 października” – dodał.
Co dalej z Haydenem Paddonem?
Zwycięzca jednej rundy WRC zaliczy jednocześnie ostatni start w barwach ekipy BRC. W tym roku włoski zespół przygotował dla niego zupełnie nowy egzemplarz Hyundaia i20 N Rally2. Choć udało się nim odnieść tylko jedno zwycięstwo, to przed polskim finałem Paddon jest murowanym faworytem do tytułu. W punktacji ma 27 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji Mathieu Franceschim oraz 40 pkt nad trzecim Mikołajem Marczykiem. Kierowca z Wyspy Południowej ma co prawda do skreślenia jedną, najsłabszą rundę, ale nie zmienia to faktu, że do końcowego sukcesu wystarczy mu spokojny dojazd do mety.
Jak sam wielokrotnie sugerował, jego wyjątkowego talentu możemy już nie ujrzeć w Europie. Paddona od wielu lat wspiera nowozelandzki importer Hyundaia, który pragnie w końcu przenieść jego aktywności z powrotem na antypody. Dla 37-latka to bardzocenny partner, który może mu zapewnić jeszcze wiele lat spokojnego funkcjonowania w sporcie. Jego przygoda z Europą zakończy się w Polsce, która raczej kojarzy mu się dobrze. U szczytu swojej kariery w WRC, dwukrotnie stał na podium Rajdu Polski. W 2016 r. był trzeci, a w 2017 r. drugi, ustępując jedynie Thierry’emu Neuville’owi. W minionym roku powtórzył drugą lokatę w drodze po pierwsze w historii mistrzostwo Europy w wykonaniu kierowcy spoza Starego Kontynentu. Rajd Śląska będzie jego szóstym występem w naszym kraju.