Ministra ma pomysł na Polski Samochód Elektryczny. Czy Izera przetrwa zmianę rządu?

Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz dała do zrozumienia, że nowy rząd może zachować projekt Polskiego Samochodu Elektrycznego Izera. Jeśli przedsięwzięcie kojarzone z poprzednią ekipą rządzącą ma przetrwać, zajdą w nim kluczowe zmiany. Dotyczy to zarówno finansowania, jak i produkcji.

Ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Podaj dalej

Historia PSE Izera sięga 2016 r., gdy państwowe spółki energetyczne (Energa, Enea, Tauron, PGE) i Narodowe Centrum Badań Jądrowych powołały do życia spółkę Electromobility Poland. Projekt był wielokrotnie dofinansowany z budżetu państwowych firm, choć na wielu etapach wykazywano znaczące opóźnienia.

Izera ładowanie
Polski Samochód Elektryczny Izera może przetrwać zmianę rządu. // fot. Izera

Dopiero po 6 latach udało się zakomunikować dostawcę platformy, którym zostało chińskie Geely (właściciel m.in. Volvo). Cały czas oddala się też perspektywa rozpoczęcia produkcji. Wciąż nie rozpoczęto budowy fabryki w Jaworznie, choć podpisano już list intencyjny z wykonawcą (Mirbud) inwestycji.

Senator kontra ministra

Wybudowanie zakładu prawdopodobnie musi zaczekać na decyzje obecnego rządu, który przed wyborami krytycznie oceniał całe przedsięwzięcie. Swój własny obóz skrytykował m.in. senator Marek Borowski. Jego zdaniem rząd nie powinien przeznaczać pieniędzy na produkcję Polskiego Samochodu Elektrycznego, który – jak sam ocenia – będzie naprawdę chiński.

Marek Borowski, senator:Rząd, w tym Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, zastanawiają się, czy kontynuować program i produkcję chińskiego elektryka „Izera”. Chińskiego, bo to, co w nim najważniejsze, ma pochodzić z Chin. Tyle tylko, że Chińczycy chętnie wszystko dostarczą, ale odpowiedzialności za produkcję, czyli jej sfinansowania, podjąć się nie chcą. Dlatego sprawa jest prosta: albo znajdzie się prywatny inwestor, który przejmie spółkę i zainwestuje ile trzeba (a trzeba dużo), albo jak najszybciej należy zamknąć ten projekt, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na inwestycje w infrastrukturę (koleje dużych prędkości, linie energetyczne itp.). Rolą państwa są takie właśnie inwestycje – a nie produkcja samochodów.

Senatorowi KO, niegdyś związanego z lewicą odpowiedziała ministra Funduszy i Polityki Regionalnej. Zdaniem Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz Izera może przetrwać, jeśli dałaby szansę na udział polskich dostawców w projekcie. Zaznaczyła też, że doszłoby do rewolucji w finansowaniu. Zamiast bezzwrotnego grantu z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), projekt otrzymałby „preferencyjną pożyczkę”.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra Funduszy i Polityki Regionalnej:Przemysł samochodowy w wielu krajach (w tym w Niemczech) korzysta ze wsparcia państwa, np. poprzez sowite dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Czysto rynkowe podejście do Izery nie jest więc zasadne. Kluczowe jest nie tylko czy chcemy zachować ten projekt, ale też jak ewentualnie go rozwijać. „Izera” jako chińska montownia – nie jest dla Polski korzystna. Izera, która mimo chińskiego komponentu stawia szeroko na polskich podwykonawców miałaby większy sens. W KPO środki, które mogą być wsparciem dla tego projektu przesuwamy z grantu do preferencyjnych pożyczek.

Nie będzie podatku od samochodów spalinowych?

Warto też dodać, że pani minister zapowiedziała też, że rząd będzie negocjował z Unią Europejską ws. podatku od samochodów spalinowych. To jeden z elementów, które zadeklarował rząd Zjednoczonej Prawicy we wniosku o środki z KPO do UE. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła, że to błąd, ponieważ podatek uderzy głównie w mniej zamożne osoby, których obecnie nie stać na samochody elektryczne.

Przeczytaj również