Japoński SUV wabi ceną 85 tys. zł w Polsce. Topowo wyposażona hybryda czeka na wydanie od ręki

W Polsce japoński SUV to coraz częściej poszukiwany rodzaj samochodu. Chcąc wyróżnić się na mieście, mamy do wyboru kilka tańszych alternatyw niż Toyota Yaris Cross. Obecnie w bardzo dobrej cenie, bo zaledwie 85 tys. zł można kupić chociażby Suzuki Ignis i to w najbardziej wystrzałowym kolorze.

Suzuki Ignis 2020 / japoński SUV
Podaj dalej

Poszukując nowego auta w dobrej cenie, warto czasem zajrzeć na sekcję samochodów dostępnych od ręki. Taką zakładkę ma bardzo wiele marek w Polsce. Choć takich modeli nie można dowolnie skonfigurować, to czasem jest w nich wszystko czego potrzeba. Nierzadko są to egzemplarze z niższą ceną, bez dopłat za topowe wyposażenie.

Suzuki Ignis 2020 / przód
fot. Suzuki

Hybrydowy Suzuki Ignis taniej i od ręki

Tym sposobem ciekawą propozycją jest japoński SUV od Suzuki, który świetnie nadaje się do miasta. Na model Ignis jest teraz ciekawa oferta od dealera z Łodzi. Samochód w najdroższym, dwukulorowym lakierze Flame Orange Pearl Metallic (w tłumaczeniu na męski: pomarańczowo-czarnym) jest dostępny w cenie 85 390 zł. Jest to najwyższa, możliwa wersja wyposażenia Premium Plus. Dokładnie tak samo skonfigurowany egzemplarz normalnie wyceniony jest już na 87 390 zł.

Suzuki Ignis 2020 / pomarańczowo-czarny
fot. Suzuki

Zyskuje się nie tylko 2 000 zł, ale i czas. Niższa cena wynika z faktu, że to egzemplarz z rocznika produkcji 2023 z silnikiem 1.2 DualJet mild Hybrid. Benzynowa jednostka generuje 83 KM i 107 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Nie będzie to zatem demon prędkości, bo setkę osiąga w 12,7 sekundy. Jednak takie auta kupuje się raczej do bezproblemowego podróżowania po metropolii. Zużycie paliwa w cyklu średnim wg. WLTP wyniosło nawet 4,2 l/100 km. To naprawdę mało jak na benzyniaka w miękkiej hybrydzie z manualną skrzynią biegów.

Suzuki Ignis 2020 / bok / japoński SUV
fot. Suzuki

Kilka praktycznych rzeczy na pokładzie

Z ciekawych rzeczy na wyposażeniu, w modelu Ignis montowane są szyby atermiczne. Dzięki nim auto zaparkowane w bezchmurny dzień przy ostrym Słońcu, nie nagrzeje się momentalnie do wysokiej temperatury. Niskie osoby na pewno docenią możliwość regulacji wysokości fotela. Nie brakuje też multimedialnego ekranu o przekątnej 7 cali z Apple CarPlay, Android Auto oraz technologią MirrorLink. W parkowaniu pomagają nie tylko niewielkie wymiary, ale i kolorowa kamera cofania. Przez telefon w trakcie jazdy wygodnie porozmawiamy parując smartfona przez Bluetooth.

Suzuki Ignis 2020 / wnętrze
fot. Suzuki

Z systemów bezpieczeństwa ten japoński SUV ma oczywiście ABS, EBD czy stabilizację toru jazdy (ESP). Znajdziemy tam również układ reagowania przedkolizyjnego z kamerą stereoskopową. Ciekawostką jest, że w tak względnie tanim modelu jest system monitorowania ciśnienia w kołach. Ze wzniesienia nie stoczymy się gwałtownie dzięki systemowi Hill Hold Control. Światła do jazdy dziennej zrobiono w technologii LED, a auto napradę dobrze prezentuje się nie tylko w pomarańczowo-czarnym lakierze, ale i na 16-calowych alufelgach.

Japoński SUV, którego nie da się skonfigurować powyżej 100 tys. zł

Suzuki Ignis 2020 / tył
fot. Suzuki

Sam model Ignis jest nastawiony na niską cenę. Cała gama wersji ma ceny początkowe poniżej 100 tys. zł. Najtańsza wersja „w biedzie” kosztuje od 75 900 zł. W tym roku do oferty dołącza hybrydowy Suzuki Ignis z napędem na 4 koła i jeszcze wyższą wersją wyposażenia Elegance. Wersja z górnej półki zaczyna się od 94 900 zł, a nie licząc dodatkowych ubezpieczeń nie da się tego auta skonfigurować za więcej niż 98 410,87 zł.

Przeczytaj również