Złodziejski "hit" w Białej Podlaskiej. Chciał ukraść auto z kobietą w środku, kiedy uciekał wypadły mu dokumenty

Trudniąc się tak trudnym i niebezpiecznym fachem jak złodziejstwo, warto jest mieć dwie rzeczy – dobrze obmyślony plan i… plan B. Przekonał się o tym pewien mało rozgarnięty opryszek z Białej Podlaskiej, który na jednej ze stacji benzynowych odstawił prawdziwy „cyrk”. Przybyli na miejsce policjanci zapewne nie wiedzieli po wszystkim, czy się śmiać, czy płakać. Ale zacznijmy od początku.

złodziej czeski kradzione
Podaj dalej

Miał rozmach…

Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w minioną środę (12.10.2022) po południu na terenie jednej z bialskich stacji paliw. Policjanci zostali poinformowani o dosyć spektakularnej próbie kradzieży auta. Z relacji zgłaszającego wynikało, że chwilę przed zdarzeniem wspólnie z rodziną przyjechali odebrać paczkę. Kiedy on z synem podeszli do paczkomatu, w aucie pozostała żona. W pewnym momencie usłyszał, że kobieta wzywa pomocy. Kiedy podbiegł do samochodu zauważył uciekającego z niego młodego mężczyznę, który został ujęty przez świadków. Dodatkowo podczas ucieczki mężczyźnie wypadła reklamówka z dokumentami.

Pokrzywdzona i zapewne mocno przestraszona całą sytuacją kobieta potwierdziła tę informację. Policjantom dodatkowo powiedziała, że w pierwszym momencie pomyślała, że wsiadający do samochodu mężczyzna najprawdopodobniej pomylił auta. Kiedy jednak zorientowała się, że złodziej próbuje ruszyć, zaczęła krzyczeć, co zwróciło uwagę jej męża, oraz innych osób przebywających wówczas na terenie stacji paliw.

Policjanci ustalili personalia „amatora cudzego mienia”. Okazało się, że jest to 27-letni mieszkaniec gminy Biała Podlaska. Dodatkowo funkcjonariusze ustalili, że w zgubionej przez mężczyznę reklamówce znajdowały się dokumenty jednej z pobliskich firm, które zostały zabrane ze skrzynki na listy.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. 27-latek usłyszał już zarzuty. Odpowiadał będzie za kradzież dokumentów oraz usiłowanie kradzieży samochodu. O dalszym jego losie zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za popełnione czyny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. – podaje KWP w Białymstoku.

Przeczytaj również