Niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami na drogach szybkiego ruchu nadal jest jedną z głównych przyczyn zdarzeń i wypadków drogowych. Każdego dnia policja zatrzymuje kierowców jeżdżących „na zderzaku”. I nie dotyczy to wyłącznie jazdy za autami poruszającymi się z prędkością poniżej dopuszczalnego limitu na drodze ekspresowej lub autostradzie. Bardzo często łamiący przepisy wywierają w ten sposób presję na jadących przepisowo, aby zjechali na sąsiedni pas ruchu. W Internecie jest dosłownie cała masa filmów „dokumentujących” naganne zachowania takich kierowców.
Przepis na odpowiedni dystans
Przypomnijmy, że bezpieczną odległość między pojazdami na drogach ekspresowych i autostradach reguluje konkretny przepis. Kierowca jadący 100 km/h musi jechać co najmniej 50 m za poprzedzającym samochodem. Przy 120 km/h jest to już 60 m, przy 140 km/h – 70 m. Podobne rozwiązania obowiązują w wielu europejskich państwach, w tym m.in. w Niemczech.
Jak zatem ocenić poprawną odległość od poprzedzającego pojazdu? Odpowiedź na to pytanie jest relatywnie prosta. Można wykorzystać dowolny nieruchomy obiekt w otoczeniu drogi ekspresowej czy autostrady. Może być to słupek pikietażowy, latarnię, znak drogowy lub bramownicę, przy której znajduje się poprzedzający nas pojazd. Jeśli miniemy wybrany obiekt 2 sekundy później, to taki odstęp będzie zgodny z przepisami.
Przy prędkości 80 km/h w ciągu sekundy pokonamy nieco ponad 22 m, przy 100 km/h blisko 28 m, przy 120 km/h nieco ponad 33 m, a przy 140 km/h niemal 40 m. Utrzymanie 2-sekundowego odstępu w zależności od rozwijanej prędkości zapewni nam dystans odpowiednio 44, 56, 66 i 80 m, trochę większy niż wymagają tego przepisy.