Rozbił auto na minuty po pijaku. Teraz musi zapłacić gigantyczne pieniądze, ale to nie koniec problemów

Około 75 tysięcy złotych może zapłacić kierowca, który prowadził pod wpływem alkoholu i spowodował czołowe zderzenie samochodem wypożyczonym „na minuty”. Na karę składają się koszty zakupu nowego auta i 35-procentowa prowizja od kosztów dla firmy Traficar.

Rozbił auto na minuty po pijaku. Teraz musi zapłacić gigantyczne pieniądze, ale to nie koniec problemów
Podaj dalej

Miliony monet…

Do zdarzenia doszło jakiś czas temu na ul. Spacerowej w Gdańsku. Tam 33-letni kierowca Renault Clio z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z samochodem dostawczym peugeot. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.

– Kierowca został zatrzymany i stracił prawo jazdy. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Grozi mu do dwóch lat więzienia – powiedziała dla Radia Gdańsk Karina Kamińska z gdańskiej policji.

Sprawca wypadku poniesie surowe, finansowe konsekwencje za zniszczenia, jakie spowodował. Traficar może domagać się nawet 75 tysięcy złotych kary, co ma zrekompensować koszt zakupu nowego pojazdu w miejsce zniszczonego w wypadku Clio. Do tego trzeba doliczyć regulaminową 35-procentowa prowizję dla firmy Traficar, uwzględnioną w regulaminie usługi, od wysokości kosztów napraw. Firma może też obciążyć go kosztami, związanymi z przystosowaniem auta do ich systemu. Sprawa na pewno będzie analizowana przez prawników.

To nie koniec. Firma ubezpieczeniowa zgodnie z przepisami wypłaci co prawda odszkodowanie poszkodowanym, ale sprawca będzie musiał te koszty zwrócić. Do kosztów za zniszczenie Clio dojdą zatem jeszcze opłaty za drugi pojazd uczestniczący w wypadku.

Przeczytaj również