Im bogatszy kierowca, tym większy mandat
Aby zrozumieć dlaczego Fin musi zapłacić 121 000 euro (w przeliczeniu ponad 538 tys. zł) mandatu, należy zapoznać się z systemem nakładania grzywien w Finlandii. Działa to odrobinę inaczej niż w Polsce, ponieważ Finlandia stosuje dwa sposoby naliczania mandatów. Pierwszy z nich jest standardowy i niczym nie odbiega od tego w naszym kraju – mandaty wystawiane są głównie według taryfikatora (10-115 euro).
Jeśli natomiast kierowca dopuści się poważnego wykroczenia, policja może użyć systemu mandatów dziennych, który jest oparty na dochodach kierowcy uznanego za winnego. Przykładowo przekroczenie prędkości przy ograniczeniu do 60 km/h o 20 km/h kosztować będzie 115 euro, a o co najmniej 21 km/h skutkować będzie naliczaniem mandatu już według stawki dziennej.
I tak właśnie stało się w przypadku Andersa Wiklöfa – policja ustaliła grzywnę na podstawie tego, ile pieniędzy zarabia on w ciągu dnia i nałożyła mandat w wysokości 121 000 euro. To jednak nie pierwszy raz, kiedy 76-letni miliarder musi zapłacić kolosalny mandat. W 2013 roku Wiklöf musiał zapłacić karę w wysokości 95 000 euro (około 425 tys. zł) za przekroczenie prędkości.
źródło: carscoops