Na całym świecie, policja uzupełniając swoją flotę pojazdów zazwyczaj kieruje się kilkoma prostymi zasadami. Radiowozy powinny być bardzo szybkie, komfortowe i bezpieczne. Ten natomiast, nie spełnia żadnego z tych kryteriów. Nie można mu jednak odmówić jednej rzeczy. Otóż prawie każde auto policyjne przystosowane jest do warunków, w których przyjdzie odbywać mu służbę.
Np. na włoskich autostradach policjanci mają do dyspozycji ekstremalnie szybkie Lamborghini Huracan. Na Alasce między innymi spotkać na drodze można oznakowane Dodge Ram, które są w stanie wjechać wszędzie tam, gdzie inne samochody nie dadzą rady. Z kolei w Dubaju policjanci śmigają sobie Nissanami GT-R – bo mogą.
Najwolniejszy, ale się sprawdzi
Natomiast ten maleńki, elektryczny Citroen Ami patrolował będzie przepiękną grecką wyspę – Halki, która ma powierzchnię zaledwie 37 kilometrów kwadratowych. I zapewne nada się do tego wyśmienicie, ponieważ jego zasięg to 70 km – co powinno w zupełności wystarczyć.
Policjantom nie powinna przeszkadzać też śmieszna wręcz prędkość maksymalna. Ta wynosi 45 km/h, jednak należy pamiętać, że na Halki niespecjalnie jest gdzie się rozpędzić. Aktualnie policjanci na wyspie Halki dysponują dwoma takimi radiowozami, ale podobno w tym roku dołączą do nich kolejne.