Na kolanach do Częstochowy…
Pewien właściciel Lotusa z Hongkongu przekonał się o tym na własnej skórze, gdy stracił kontrolę nad swoim Exige i z ogromnym impetem uderzył w latarnię. W wyniku wypadku samochód został niemal przecięty w pół i rozsypał się na tysiące kawałków. Na szczęście ani kierowca, ani jego pasażer nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
Na zdjęciach, które pojawiły się w sieci widać, że po wszystkim mężczyźni pozostali na swoich miejscach i cierpliwie, ze stoickim spokojem czekali na przybycie służb ratunkowych. Tak, jak gdyby nic wielkiego się nie stało. TheSunDaily donosi , że zarówno 42-letni kierowca, jak i jego 28-letni pasażer skarżyli się na bóle w klatce piersiowej i szyi, ale poza tym wszystko było w porządku. Biorąc pod uwagę sporą prędkość z jaką się poruszali można bez wątpienia uznać, że mieli ogromne szczęście. Chciałoby się powiedzieć… „na kolanach do Częstochowy!”.