27-latek od listopada, kiedy to Volkswagen ogłosił odejście ze sportu, szukał nowego pracodawcy w królewskiej klasie z samochodem WRC. Norweg nie kryje radości, że po kilku występach w WRC 2 w końcu udało się wrócić.
– Jestem przeszczęśliwy z możliwości wskoczenia do samochodu WRC. Czekałem na to cały rok – komentuje. – Jednocześnie musimy pamiętać, że Sardynia jest bardzo trudnym rajdem, a moje poprzednie rezultaty w tej imprezie nie należą do najlepszych.
W zeszłym roku jechałem tu po dobry wynik, jednak uderzyliśmy w kamień, który zaprzepaścił szanse na pozytywny rezultat – wspomina Norweg.
Mimo iż Mikkelsen nigdy nie skończył Rajdu Sardynii na pozycji premiowanej wizytą na podium, przyznaje, że lubi tamtejsze odcinki specjalne.
– Drogi są wąskie, a pod piaszczystą nawierzchnią kryje się mnóstwo kamieni, o czym dowiedzieliśmy się na własnej skórze rok temu. Musisz mieć oczy szeroko otwarte, szczególnie kiedy startujesz z dalekiej pozycji – tak jak my tym razem. Pierwszego dnia będziemy jednak mieli dobre miejsce i chcemy z tego skorzystać – zapowiada.
– Dla mnie to start w zupełnie nowym samochodzie i z zupełnie nowym samochodem, co będzie za pewne nie lada wyzwaniem. Przeprowadziliśmy jeden dzień testów – auto różni się od Skody, którą jeździłem ostatnimi czasy. Miałem jednak pozytywne odczucia, więc mam nadzieję, że szybko znajdę odpowiedni rytm i zakończę ten rajd w dobrym stylu.