Dokładnie 1 listopada 2016 roku niemiecki producent ogłosił, że ze skutkiem natychmiastowym wycofa się z Rajdowych Mistrzostw Świata, zostawiając bezrobotnych Sebastiena Ogiera, Jari-Matti Latvalę i Andreasa Mikkelsena.
Choć ten ostatni wygrał pożegnalny rajd dla Volkswagena, nie znalazł sobie miejsca na stałe w ubiegłym roku – po przygodach z Fabią R5 i Citroenem C3 WRC wydaje się, że w końcu na dłużej zawita do Hyundaia.
Zdaniem Norwega zachowanie i tempo i20 na luźnej nawierzchni jest bardzo podobne do tego, jakim cechowało się Polo, za kierownicą którego wygrał trzy rajdy w kalendarzu mistrzostw świata.
– Szczególnie powrót na szutrową nawierzchnię bardzo przypominał mi doświadczenia zza kierownicy Polo – mówił w trakcie Autosport International Show. – Citroen C3 był nieco trudniejszy w prowadzeniu na szutrze. Na asfalcie było dużo lepiej.
– Czuję, że jesteśmy w najlepszym możliwym miejscu do rozpoczęcia walki o mistrzowski tytuł. W aucie jest mi bardzo dobrze i wierzę, że mamy prawdziwą szansę na rywalizację w ścisłej czołówce.
Zbliżający się sezon będzie dla Mikkelsena pierwszym pełnym w barwach koreańskiego zespołu. Rok 2018 zacznie się od Rajdu Monte-Carlo, gdzie dokładnie rok temu Mikkelsen finiszował na 1. miejscu w klasie WRC 2 z ponad 3-minutową przewagą nad kolejnym z rywali.
– Wszystko mamy pod kontrolą, choć nie testowaliśmy jeszcze samochodu w trudnych, nieprzewidywalnych warunkach. Nie było lodu, czy śniegu, wciąż na to czekamy – dodał. – Jestem pewien, że gdy rozpocznie się Rajd Monte-Carlo, będziemy w pełni gotowi do sezonu 2018 – zapowiedział.
Tagi: WRC, rajdy, Hyundai, Mikkelsen