HISTORYCZNY WYCZYN POLAKÓW
Jeszcze nigdy w dotychczasowej historii WSK Super Master Series pierwsze dwa miejsca w żadnej z kategorii nie zostały obsadzone przez naszych rodaków. Polski dublet stał się faktem w dramatycznych okolicznościach.
Podczas ostatniego okrążenia wyścigu finałowego Mini 60 na czele zaciekle walczyli Martinius Stenshorne (tata i dziadek byli mistrzami Norwegii w rajdach) i Andrea Kimi Antonelli (oficjalnie protegowany zespołu Mercedes-AMG F1 Team). Włoch obracający głowę za swoje plecy w końcu dotknął zderzakiem wózek Norwega, spychając go z toru. Na tym kontakcie skorzystał Kucharczyk, który objął prowadzenie i nie oddał go do mety, zapewniając odegranie Mazurka Dąbrowskiego.
Jednak bohaterem ostatniego zakrętu był Pasiewicz. Łodzianin zaatakował z 4. pozycji, wyprzedził na wyjściu Alexandru Iancu i Andreę Antonelliego, wyjeżdżając na ostatnią prostą na drugiej lokacie. Zobaczcie ten manewr na wideo poniżej.
Dla tych, którzy nie śledzili relacji live.
Kluczowe okrążenie wyścigu WSK w Sarno.
Zobaczcie jak to wyglądało.#WSK #SuperMasterSeries #MamyTo #PolacyTheBest #Win #EasterWinning
Opublikowany przez Polski Karting 1 kwietnia 2018
Po trzech rozegranych rundach (ostatnia już w ten weekend, także w Sarno) na czele punktacji Mini 60 znajduje się Stenshorne (201 pkt), Antonelli (193 pkt) i Kucharczyk (185 pkt). Pasiewicz w poprzednich dwóch imprezach zaliczył pechowe występy i zgromadził jedynie 88 punktów. Warto odnotować, że w finale w Sarno wystąpili także 9-letni Maciej Gładysz (23. miejsce, syn kierowcy wyścigowego Adama Gładysza) i 12-letni Bartłomiej Piekutowski (25. miejsce). Tylko w kategorii Mini 60 wystartowało aż 75 kierowców z całego świata.
DLACZEGO WŁOSKI KARTING JEST WAŻNY?
O tym, że młodzi Polacy (Tymek i Karol mają po niespełna 12 lat) to obiecujący zawodnicy świadczy fakt, że każdy z nich jest zaangażowany przez czołowe włoskie zespoły. W Italii skoncentrowani są najważniejsi producenci ram (podwozi) i inżynierowie silnikowi z wyczynowego kartingu, dlatego rozgrywki w tym kraju uznawane są za jedne z najważniejszych na świecie.
Tymek Kucharczyk reprezentuje AV Racing (wspierany przez firmę Parolin), a Karol Pasiewicz jeździ dla Revolution Motorsport (satelicki zespół producenta Energy Corse). Wsparcie fabrycznego zespołu jest niezwykle istotne, ponieważ to właśnie polscy zawodnicy jako jedni z pierwszych otrzymują wszelkie poprawki podwozia, biorąc czynny udział w pracach rozwojowych. Brzmi to niewiarygodnie, ale informacje zwrotne od 11-latków są bezcenne i mogą ukierunkować pracę nad podwoziem w optymalnym kierunku.
Udany wynik w profesjonalnym kartingu to składowa umiejętności kierowcy, dobrze ustawionego podwozia oraz (nie ma co się oszukiwać) świetnie zestrojonego silnika. Liczba tunerów dostarczających najlepsze jednostki jest bardzo krótka, a na wyselekcjonowane silniki mogą liczyć tylko najszybsi (równe silniki w kartingu to mit!). Mimo młodego wieku, Kucharczyk i Pasiewicz to już uznane marki na włoskiej ziemi, co sprawia, że warto śledzić ich karierę (ale także innych Polaków tam startujących). Ich nazwiska już są w notesach znanych menedżerów, którzy pomagają w przejściu z kartingu do wyścigów bolidów jednomiejscowych, choć dla wspomnianej dwójki to jeszcze odległa przyszłość.
Tekst: Marcin Zabolski
Zdjęcia: WSK Promotion
Tagi: karting, kucharczyk, Maciej Gładysz, pasiewicz, sarno, WSK