Utworzono nową strefę wolną od diesla. Opłata za wjazd to 74 zł dziennie

Kierowcy nie najnowszych już samochodów z silnikiem diesla nie mają łatwego życia. Ograniczanie emisji wyklucza ich z wjazdu do niektórych miast, albo zmusza do wnoszenia wysokich opłat. Strefy wolne od diesla ciągle są poszerzane zwłaszcza w obrębie dużych miast.

london-car-tax-za diesla i benzynę getty images
Podaj dalej

Za zielony Londyn właściciele diesla zapłacą 74 zł dziennie

Burmistrz Londynu, Sadiq Khan ogłosił rozszerzenie strefy wolnej od diesla ULEZ na cały Wielki Londyn. To oznacza, że tylko „czyste” samochody będą mogły jeździć po Wielkim Londynie bez wnoszenia opłat. Pozostali kierowcy zapłacą 12,50 GBP dziennie (74,25 zł).

Strefa ultraniskiej emisji zacznie obowiązywać w Greater London do końca przyszłego roku, jak zapowiedział w piątek burmistrz. Jednocześnie zapowiedział, że postanowił zrezygnować z planów nałożenia opłaty granicznej. Tym samym kierowcy, którzy wjeżdżają do Londynu spoza miasta unikną opłaty w wysokości 3,50 funta (20,79 zł) dziennie.

Zrezygnował również z trzeciej opcji jaką zakładał czyli wprowadzenia opłaty w wysokości 2 funtów dziennie(12 zł) „opłaty za czyste powietrze” dla właścicieli wszystkich samochodów benzynowych i wysokoprężnych jeżdżących po Londynie.
Mniej optymistyczna dla kierowców jest informacja, że jednocześnie poprosił Transport for London o rozpoczęcie konsultacji w sprawie rozszerzenia Ulez z obecnej granicy obwodnicy północnej i południowej, tak aby objął wszystkie 33 dzielnice Londynu.

Diesel sprzedaje się gorzej niż elektryki
fot. stock.adobe.com – studio v-zwoelf

Na polskich kierowców też czekają opłaty

W grudniu przyjęto nowelizację ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Przepisy zakładają, że w celu ograniczenia emisji zanieczyszczeń pochodzących z transportu, do Stref Czystego Transportu (SCT) będą mogły wjechać tylko pojazdy elektryczne, o napędzie wodorowym i gazem ziemnym. Wykluczone z zakazu są pojazdów specjalne, którymi poruszają się niepełnosprawni.

Zgodnie z nowymi obowiązującymi przepisami, strefy czystego transportu ( SCT) mogą powstać we wszystkich miastach i na dowolnym obszarze.

Zakłada się, że w Polsce powstanie 37 stref czystego transportu. W gminach, gdzie poziom dwutlenku azotu przekroczy normy  (przez cały rok) to obowiązek. Strefy wyłączone dla ruchu samochodów z silnikiem diesla i benzynowym mają pojawić się w tym roku. Pierwsze powstaną w Warszawie, Katowicach, Wrocławiu i Krakowie. To miasta, w których jakość powietrza jest bardzo zła.

Plany z 2019 roku zakładają, że pierwsza warszawska Strefa Czystego Transportu mogłaby objąć ulice: Nowy Świat (od al. Jerozolimskich na północ), Krakowskie Przedmieście, a także obszar Starego Miasta zakreślony ulicami: Miodową, Schillera, Bonifraterską, Świętojerską, Franciszkańską, Koźlą, Mostową (do ul. Bugaj), ul. Bugaj aż do Zamku Królewskiego (do wysokości mostu Śląsko-Dąbrowskiego).

W tych rejonach funkcjonują liczne biznesy, w tym restauracje i sklepy. Korzystają z samochodów jako środka transportu dla dostaw towaru. Dlatego zachodzi duże prawdopodobieństwo, że poniosą dodatkowe koszty z tytułu wprowadzenia opłat. Zmiana samochodu na elektryczny to perspektywa oszczędności dla dostawców, taksówkarzy i mieszkańców.

Projekt uchwały w sprawie opłat obowiązujących w stolicy Polski powstanie w tym roku. Pierwsze opłaty mają się pojawić w 2023 r.

Przeczytaj również