Unijni urzędnicy mówią nie dla e-paliw i biopaliw do samochodów
Wiadomo, że producenci samochodów od lat pracują nad alternatywnymi dla diesla i benzyny paliwami. W świetle tego, jak stosunkowo niewielkim zainteresowaniem cieszą się pojazdy elektryczne, wydawałoby się to dobrym rozwiązaniem pod względem kroków klimatycznych. O alternatywnych paliwach zaczyna się mówić teraz coraz głośniej w świetle zbliżającej się daty wycofania nowych pojazdów spalinowych.
Kierowcy nie wykazują dostatecznego zainteresowania zakupem drogich pojazdów EV. Nie ukrywają, że oprócz ceny problem dla nich stanowi też zasięg i infrastruktura ładowania. Takie rozwiązanie to dobra opcja na środek transportu do miasta, ale dla wielu zbyt drogi. Czy zatem nie jest słuszne, by pracować nad alternatywnymi e-paliwami i biopaliwami do samochodów?
Taka debata odbywa się w strukturach unijnych urzędów, ale biorąc pod uwagę opinie Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, kierowcy mogą przestać się łudzić. Urzędnicy wypowiedzieli się wyraźnie przeciwko alternatywnym dla samochodów elektrycznych e-paliwom i biopaliwom. Dlaczego?
Zerowa emisja UE – albo samochody elektryczne, albo nic
Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) ostrzegł polityków UE, aby nie opowiadali się za złym koniem, jeśli chodzi o redukcję emisji CO2 w sektorze transportu. Zdaniem Trybunału Obrachunkowego e-paliwa i biopaliwa nie nadają się do tego, by z ich pomocą osiągnąć cele klimatyczne UE w sektorze transportu. Dlaczego?
„Paliwa alternatywne, takie jak e-paliwa czy wodór, są często wymieniane jako potencjalni następcy benzyny i oleju napędowego. Jednak jak widzieliśmy w naszym przeglądzie biopaliw, nie mogą one obecnie stanowić wiarygodnej i niezawodnej alternatywy na dużą skalę. Podsumowując, na obecnym etapie rozwoju samochody elektryczne wydają się jedynym realnym sposobem (według Trybunału Obrachunkowego) na osiągnięcie celu, jakim jest flota pojazdów o zerowej emisji w UE ” – wyjaśnił Nikolaos Milionis, odpowiedzialny za przegląd wydatków klimatycznych w sektorze transportu, podczas spotkania z dziennikarzami.
W efekcie Trybunał Obrachunkowy nie widzi absolutnie żadnej alternatywy dla samochodów elektrycznych. Biopaliwa nie są powszechnie dostępne. Biomasa produkowana w UE nie wystarcza na to, by stały się niezawodną i wiarygodną alternatywą dla samochodów spalinowych i elektrycznych.
Kierowcy nie wybierają samochodów elektrycznych w salonach
Unijni urzędnicy mają niewątpliwie twardy argument. Trzeba jednak pamiętać, że samochody elektryczne wymagają paliwa w postaci energii elektrycznej. Ta zaś w większości przypadków powstaje przy udziale paliw kopalnych.
Wiele krajów zaś nie posiada wystarczających zasobów, by zasilać na dużą skalę setki tysięcy samochodów elektrycznych, przemysł i gospodarstwa domowe. Dobrze by było zatem, gdyby kierowcy mieli także inne paliwowe opcje. Ich brak doprowadzi do wykluczenia z dróg wielu kierowców. Środki przymusu ani dopłaty nie wystarczą do tego, by namówić kogokolwiek do nabycia pojazdu elektrycznego. Widać to bardzo dobrze w Wielkiej Brytanii, gdzie ekstra opłaty za auta spalinowe i dopłaty za złomowanie nie stały się wystarczającą zachętą do zakupu takich pojazdów.
W trendach zakupowych znacząco dominują pojazdy hybrydowe. Na taki typ napędu do samochodów decyduje się najwięcej kierowców. To dlatego, że stanowią pośrednie rozwiązanie dla pojazdu czysto elektrycznego. Umożliwiają jazdę na napędzie czysto elektrycznym, a w razie, gdy energii zabraknie, pozostaje napęd benzynowy. Samoładujące się pojazdy (HEV) to zaś rozwiązanie, które pozwala być niezależnym od wtyczki.
Minus tych rozwiązań to cena takiego samochodu oraz fakt, że unijne badania wykazały, że kierowcy nie wykorzystują hybryd na tyle, ile powinni. W związku z tym nie da się zauważyć oszczędności na emisjach CO2. To zaś decyduje o możliwych dofinansowaniach zakupu. NIE PRZEGAP: Bruksela odkryła prawdę o samochodach PHEV. Czy konsekwencje tego poniosą kierowcy?