Ponad 400 zł za baryłkę- szykują się podwyżki cen paliwa
Goldman Sachs wzywa do podwyżek cen ropy do poziomu 100 USD za baryłkę jeszcze w tym roku, co sygnalizuje, że nadchodzą wyższe ceny paliwa na dystrybutorach.
W poniedziałkowym wieczornym raporcie dla klientów bank z Wall Street stwierdził, że są ku temu „solidne podstawy”. Wiąże się z nimi „zaskakująco duży” deficyt dostaw, mniejszy popyt na inwestycje w ropę ze względu na transformacją energetyczną i zmniejszająca się siłę ognia ze strony OPEC i jego sojuszników.
W związku z tym Goldman prognozuje, że ropa Brent osiągnie pułap 100 dolarów za baryłkę w trzecim kwartale tego roku. Ponadto przewiduje, że ta kwota wzrośnie do 105 USD w przyszłym roku. To sporo biorąc pod uwagę, że poprzednia prognoza zakładała jedynie 85 USD.
Ceny ropy osiągnęły we wtorek poziom z 2014 r, co niweczy plany o niższych cenach
Ropa Brent, która jest międzynarodowym punktem odniesienia dla cen ropy, wzrosła o prawie 1%, osiągając poziom 87,22 dolarów za baryłkę. W USA wzrost cen był jeszcze większy Ropa West Texas Intermediate wzrosła o 1,3% do 84,89 dolarów za baryłkę.
Wzrost ceny ropy do poziomu najwyższego od 7 lat oraz inflacja oznacza kryzys związany z kosztami życia, nie tylko paliwa. Jak wiadomo, koszty życia Polaków rosną szybciej niż płace. Co oznacza, że czują się biedniejsi.
Zakłócenie dostaw po atakach, jakie miały miejsce w Zatoce Środkowo-Wschodniej również przyczyniły się do sytuacji na rynku. Firma naftowa ADNOC ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich poinformowała, że po incydencie w magazynie paliw Mussafah podjęła czynności, które zapewnią ciągłość działania. W związku z tym, zapewni nieprzerwane dostawy swoim lokalnym i międzynarodowym klientom.
Do geopolitycznych wzrostów cen przyczyniają się również rosnące napięcia między Rosją i Ukrainą, członkiem OPEC+. Całość rosnących cen paliwa potęguje również fakt, że niektórzy producenci w ramach OPEC mają problemy z pompowaniem z dozwolonymi mocami.