Przewoźnik dopuścił się nielegalnego kabotażu
Kabotaż umożliwia firmom transportowym działalności poza granicami kraju, w którym znajduje się siedziba ich firmy. Pozwala im ograniczyć liczbę tzw. „pustych przejazdów”, czyli bez załadunku. Dzięki niej kierowcy mogą efektywniej wykorzystywać czas pracy w ramach międzynarodowych przewozów transportowych.
Przewóz kabotażowy powinien być zgodny z obowiązującymi przepisami unijnymi, dotyczącymi wspólnych zasad dostępu do rynku międzynarodowych przewozów drogowych. Zasady te reguluje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) Nr 1072/2009 z 2009 roku.
Transport kabotażowy może zostać rozpoczęty po całkowitym lub częściowym rozładunku towaru dostarczonego z zagranicznego kraju. Przepisy wskazują, że dostawy w ramach kabotażu powinny odbywać się tym samym samochodem, którym przewoźnik przekroczył granicę. Ostatnia dostawa w ramach kabotażu musi zostać wykonana do 7 dni od zakończenia rozładunku w przyjmującym państwie członkowskim.
Zasady są proste: ciężarówki mogą przewieźć towary w kraju trzy razy w ciągu siedmiu dni, po czym muszą opuścić Danię. Przejazd przez trzy przejazdy jest nielegalnym kabotażem.
Kara dla duńskiego przewoźnika może sięgnąć kwoty 10 milionów złotych
W duńskich mediach pojawiła się informacja na temat duńskiego przewoźnika Erik Petersen A/S z Padborga, której zarzuca się 450 nielegalnych operacji kabotażowych. Według taryfikatora grozi jej kara w wysokości 15 mln koron duńskich kary (ok. 9,2 mln złotych).
To nie pierwsza głośna sprawa w Danii, bo na początku 2022 r. przewoźnik HP Therkelsen A/S, dopuścił się 1200 naruszeń przepisów regulujących kabotaż.
Tylko jeden przypadek nielegalnego kabotażu oznacza karę grzywny w wysokości 35 tys. koron. Ta kwota znacząco rośnie, jeśli zachodzą okoliczności obciążające przewoźnika. O ostatecznej wysokości kary zadecyduje prokuratura. Na poczet grzywny i kosztów postępowania sądowego, policja może zatrzymać ciężarówki.
Dyrektor firmy transportowej Erik Petersen A/S, nie chce się wypowiadać na temat aktu oskarżenia.
Jesteśmy bardzo wstrząśnięci. Ale absolutnie nie będę tego komentował- mówi Keld B. Petersen.
Łamanie przepisów nie wychodzi przewoźnikom na dobre. Firma transportowa przyłapana w styczniu może za ten proceder zapłacić prawie 26 milionów złotych. Jak pisze duński fagbladet3f.dk. to pierwsze takie przypadki w duńskim systemie sądowniczym. To oznacza, że wyroki będą stanowić punkt odniesienia dla potencjalnych kolejnych przypadków.