Nowa Toyota C-HR+ to wersja elektryczna topowego SUV-a Japończyków
Toyota macha w stronę chińskich konkurentów ofertą nowego, elektrycznego SUV-a. To jedna a najbardziej oczekiwanych w Europie premier japońskiej marki opórcz nowego Urban Cruisera. Elektryczne wcielenie Toyoty C-HR otrzymuje dodatek do nazwy plus i korzysta z platformy e-TNGA, tej samej, co model bZ4X. Pierwsza oferta pojawiła się już na hiszpańskim rynku, więc wielu zadaje sobie pytanie, czy obiecywana niezawodność wystarczy, by pokonać rywali?
Wiadomo, że Japońscy inżynierowie wydłużyli rozstaw osi elektrycznej Toyoty C-HR+. W efekcie jest bardziej przestronna i komfortowa oraz oferuje więcej miejsca na nogi. Podkreśla się jednak, że umiejscowienie akumulatora w przestrzeni na nogi wymusza mniej komfortową pozycję względem hybrydowej Toyoty C-HR. W efekcie pasażerowie mogący się pochwalić słusznym wzrostem (pow.180 cm) mogą mieć problem z przestrzenią nad głową. To wrażenie rekompensuje powierzchnia bagażnika o pojemności 416 litrów, która jest wystarczająca do codziennego użytku. Jednakże warto wiedzieć, że model Toyoty nie oferuje dodatkowej powierzchni na bagaż pod maską. W związku z tym, że mamy do czynienia z napędem elektrycznym to warto spojrzeć na ofertę Toyoty pod względem zasięgu, zużycia energii i specyfikacji.

Elektryczny SUV Toyoty imponuje zasięgiem do 609 kilometrów
Wielkim atutem elektrycznego wcielenia Toyoty C-HR jest jego specyfikacja mechaniczna. Oferta nowego C-HR + nie jest już tajemnicą, jeśli chodzi o hiszpański rynek. Elektryczny SUV trafia tam w dwóch poziomach wyposażenia i z baterią 77 kWh: Advance 225 oraz Spirit 345 AWD-i.
Wersja Advance w konfiguracji z pojedynczym silnikiem montowanym z przodu uwzględnia moc 224 KM i zasięg do 609 km. Elektryczny SUV w wersji Spirit z napędem 4×4 ma moc 343 KM i zasięg do 500 km. Stawiający na osiągi muszą się liczyć nie tylko z mniejszym zasięgiem, ale także z wyższym zużyciem energii. W porównaniu do wersji Advance ze zużyciem 13,8 kWh/100 km, wersja Spirit zużywa 15,4 kWh/100 km.
Jeśli chodzi o ładowanie to obie wersje C-HR+ uwzględniają moc ładowania prądem stałym 150 kW natomiast platforma elektryczna 400 V ogranicza moc ładowania prądem przemiennym odpowiednio do 11 kW i 22 kW. Toyota jednak twierdzi, że ma asa w rękawie w postaci ulepszonego kodu zarządzania baterią. W efekcie ma ona odzyskać od 10% do 80% ładunku w ciągu 28 minut. Dodatkowo C-HR+, jako pierwszy w historii marki korzysta z trybu wstępnego kondycjonowania akumulatora. Aktywacja odbywa się ręcznie za pomocą centralnego ekranu i automatycznie za pomocą nawigacji (po wybraniu punktu ładowania jako celu podróży). Dodatkowo można go zaprogramować.
Pierwszy poziom Advance imponuje wyposażeniem, które obejmuje m.in.:
– 18-calowe felgi aluminiowe,
– podgrzewane przednie siedzenia i kierownica,
– czujniki parkowania z przodu i z tyłu z funkcją automatycznego hamowania,
– system multimedialny Toyota Smart Connect+ z ekranem o przekątnej 35,6 cm (14″),
– klapa tylna z elektrycznym otwieraniem i zamykaniem.

Podsumowanie
Kluczem sukcesu elektrycznego SUV-a Toyoty będzie konkurencyjna cena i fakt, że Toyota korzysta z własnej technologii. Model w całości produkowany przez japońską markę startuje w Hiszpanii z ceną 37 300 euro (ok.154 800 zł). Uwzględniając dofinansowanie z planu MOVES III i ulgę podatkową, SUV-a Toyoty można nabyć za 29800 euro (niecałe 127 000 zł).
Ofertę chińskich rywali Japończycy zamierzają pobić gwarancją na akumulator do 1 000 000 kilometrów (lub 10 lat w zależności od tego, co nastąpi wcześniej). Warunkiem są przeprowadzanie obowiązkowo przeglądy okresowe w serwisie Toyoty. W Polsce nowa Toyota C-HR+ będzie potrzebowała konkurencyjnego cennika. Musi się zmierzyć z wieloma znanymi rywalami tj. Citroën ë-C5 Aircross, MG S5 EV, Skoda Elroq, czy Renault Scenic E-TECH. Na hiszpańskim rynku ma dodatkowo trudnego rywala w modelu BYD Atto3.
