Kierowca kampera utknął nad 120 -metrową przepaścią
Urokliwa przełęcz Colorado Mountain Pass, stała się pułapką dla kierowcy kampera, który podróżując 38-metrowym kamperem, po wąskim szlaku, odebrał niezłą lekcję od życia.
Podobnie jak każdy samochód, kamper też ma swoje ograniczenia, a wąski górski szlak na pewno nie nalezy do terenów przeznaczonych dla takich pojazdów. Nic więc dziwnego, że pokonując zakręt jednym kołem wypadł z trasy. W rezultacie pojazd utknął, pomiędzy skalną ścianą a przepaścią.
„Po prostu skręcił zbyt ostro” – powiedział Durango Herald Wayne Barger, właściciel firmy Animas Towing and Recovery w Silverton, która uratowała samochód kempingowy.
Kamper odkrył rowerzysta
Kierowca kampera znalazł się w tragicznej sytuacji, bo w miejscu w którym utknął nie było zasięgu. W związku z tym, w obawie przed dalszymi skutkami tej sytuacji, zdecydował się spać poza kamperem, w oczekiwaniu na pomoc.
Tym sposobem spędził ponad tydzień śpiąc pod plandeką samochodu, dopóki na szlaku nie pojawił się rowerzysta. Brad Klipping, odkrył uszkodzony samochód kempingowy i wezwał pomoc.
„Rozmiar i bardzo wąska droga. I ponad 120 metrów spadku od miejsca, w którym się znajdował. To było bardzo niebezpieczne i nie było gdzie zawrócić, więc jego jedyną opcją było jechać dalej” – powiedział Barger. Herold Durango.
Jak się okazuje, mężczyzna przejechał tą wąską drogą ok.8 kilometrów. Według kierowcy lawety, kamper, nawet gdyby nie utknął nie miał szans jechać dalej. Na dalszym odcinku szlaku, drogę blokowały głazy. To klasyczny przykład tego, jak ważne jest posiadanie mapy i rozeznanie trasy przed wyjazdem z domu.
Źródło: Durango Herald/ Snow Brains