Inżynierowie Geely tworzą ogniwo o niemal nieograniczonej żywotności
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to nikt nie potraktował sprawy tak poważnie, jak chiński gigant Geely. Jego najnowsza trójskładnikowa bateria musiała wiele przetrwać, w tym kule karabinowe, zanim stała się niemal niezniszczalna. W efekcie samochód od Geely mógłby przetrwać nawet w filmie o Jamesie Bondzie.
Inżynierowie Geely zafundowali jej także krótką kąpiel w morskiej wodzie, wyprawę na biegun północny, zmiażdżenie, zderzenie boczne i na zakończenie gigantyczny grill. Za każdym razem ogniwo wyszło stamtąd imponująco świeżo.
W związku z tym, że drugą ważną kwestią jest autonomia, czyli prościej mówiąc zasięg, to Geely nie daje konkurentom odetchnąć. Nowa bateria ma być tak żywotna, że samochód wyposażony w dzieło inżynierów Geely mogą odziedziczyć twoje wnuki. Wystarczająco, żeby sprzedawcy używanych samochodów oblali się zimnym potem?
Jeśli chodzi o ładowanie, to Geely twierdzi, że jest w stanie uzupełnić zapas energii z 10 do 80% w ciągu 17 minut. Tyle czasu mniej więcej potrzeba, by zrobić sobie przerwę na kawę i ruszać w drogę. Fanów e-mobilności dodatkowo ucieszy fakt, że nawet przy bardzo mroźnej pogodzie i temperaturze wynoszącej -30°C, akumulator LFP „Short Blade” utrzymuje morale przy 90% swojej pojemności. Czy to nie zaskakujące jak na technologię, która ma bać się zimna?
Nowa bateria może zrewolucjonizować świat samochodów elektrycznych
Wiemy, że obietnice producentów należy traktować trochę z przymrużeniem oka. Tak bywa dopóki sami nie zyskamy możliwości sprawdzenia, jak radzą sobie w praktyce pojazdy z nową technologią. Na pewno kilka tajnych składników inżynierów Geely, zasiało niepokój wśród konkurencji.
Geely twierdzi, że wydłużona żywotność wynika z zastosowania materiałów elektrodowych z domieszką wielu pierwiastków, które znacząco skracają wewnętrzną reakcję chemiczną.
Jeśli chiński gigant dotrzyma, choć połowy swoich zobowiązań, może to być rewolucja. Na taką od dawna czekaliśmy w świecie samochodów elektrycznych. Ile przyjdzie zapłacić Geely za jej mały klejnot? Tu przede wszystkim należałoby zapytać, ile czasu upłynie, zanim będziemy mogli go przetestować?
Na pewno znajdziemy je w pojazdach takich marek jak Volvo, Polestar, Lotus, Smart, Zeekr, czy Lynk & Co. Zakup takich modeli z akumulatorem, który może osiągnąć 3500 cykli ładowania (równowartość 1 000 000 km jazdy) „przy minimalnym wpływie na zasięg akumulatora” będzie nie lada korzyścią. Co ważne poprawiającą wartość rezydualną używanych pojazdów elektrycznych.
Niewątpliwie mocni gracze na rynku samochodów elektrycznych, tacy jak Geely przesuwają granice. Dzięki temu przyszłość samochodu elektrycznego wygląda bardziej ekscytująco. Być może dzięki temu wielu z nas spojrzy pewnego dnia na pojazdy spalinowe, tak jak dziś patrzymy na pierwsze maszyny do pisania.